"Noce bywały chłodne w Saragossie. Choć rano, jak tylko wyszła zza gór czerwona kula słońca, robiło się upalnie. Do chłodu byłam przyzwyczajona. A nawet do mrozów. Bo tam, gdzie przyszłam na świat, gdzie upłynęło mi dzieciństwo, i gdzie jest mój dom rodzinny, zima śnieg skrzypiał pod nogami, a w nocy wilki podchodziły i wyły..."