Wspaniała kontynuacja "Filarów Ziemi". Dość długo zabierałam się za jej przeczytanie, bo rozmiary "Świat bez końca" ma słuszne, ale kiedy się w końcu zdecydowałam, nie mogłam się oderwać.
Całość pod względem fabuły przypomina poprzedniczkę, choć nie budowa katedry jest tutaj na pierwszym miejscu. Akcja zaczyna się 200 lat po wydarzeniach znanych nam z "Filarów..." a jej bohaterami są potomkowie Jacka, Toma Budowniczego oraz Lady Alieny.
Osią napędową całej akcji stają się losy pięknej córki kupca Caris Wooler, uzdolnionego architekta Merthina oraz sprytnego i łasego na zaszczyty zakonnika brata Godwyna, rozgrywające się w mieście Kingsbridge, które po dwustu latach jest dość zamożne i tętniące życiem, zupełnie inne od tej prowincjonalnej mieściny z poprzedniego tomu.
Ich losy splatają się ze sobą w rozmaitych konfiguracjach. Nie brak tu czarnych charakterów, drastycznych opisów, realistycznego ukazania epidemii Czarnej Śmierci, ludzkiej podłości, wspaniałych opisów miasta i katedry, zaskakujących zwrotów akcji.
Czytałam z biciem serca. Zżyłam się z bohaterami tak bardzo, że na długo po lekturze nie mogłam się otrząsnąć z książkowego kaca, a poplątane losy Caris i Gwendy po prostu pochłaniałam jednym tchem ;)
Absolutny majstersztyk, od którego nie można się oderwać. Te wspaniałe opisy!
Podobał mi się jeszcze bardziej niż poprzedniczka i z chęcią dałabym i 20 gwiazdek, gdyby była taka możliwość.
Polecam każdemu, naprawdę warto sięgnąć, kawał cud...