Pewna posterunkowa '' krawężnikowa '' Sanela Beara , chorwacka imigrantka z niemieckim obywatelstwem zostaje wezwana przez służbowe radio do Berlińskiego Ogrodu Zoologicznego . Sanela jest zwykłą '' wypisywaczką mandatów '' , jednak mimo niskiego wzrostu i ogólnie niewielkiej postury , ma wielką siłę woli i determinacji oraz pragnienie awansowania i pięcia się w górę po policyjnej drabinie kariery . A że jest przy okazji ciekawska , bystra i lubi wsadzać nos w nie do końca swoje sprawy , wezwanie ją ucieszyło . Rozszarpane zwłoki mężczyzny na wybiegu dla pekari , to zdecydowanie ciekawsze niż użeranie się z kolesiami którzy nie chcą płacić mandatów . Sanela więc mimo że to do niej nie należy i znacznie przekracza jej kompetencje , zaczyna prowadzić swoje małe nie rzucające się (przynajmniej na początku) w oczy śledztwo . Niestety ktoś jednak zauważa że policjantka węszy tam gdzie nie powinna i mocnym ciosem powala ją na ziemię . Jednak to tylko przekonuje Bearę , że jak już się wydostanie ze szpitala , powinna szukać dalej . A dalej trop prowadzi do dziwnej wsi , w której nie ma ani jednego mężczyzny i ani jednego dziecka...Książka jest bardzo ciekawa , już od samego prologu , którego narracja jest oddana w łapy ? psa . Ta wieś to bardzo dobra część tej opowieści . Oczami wyobraźni zobaczyłam niewielką wioseczkę kwitnącą rzepakiem i owocowymi drzewami , pachnącą zbożem falującym na wietrze , ale przy tym w jakiś dziwny sposób martwą . Jakby gdzieś pod jej powierzchnią za...