Przyznam, że kolejny raz okładki bardzo mnie zaskakują. Ta jest naprawdę piękna, ale historia w niej zawarta, jeszcze piękniejsza. Prawdziwy tajfun emocji, które oplatają człowieka z każdej strony i to w zaskakujących momentach. Już sam początek był niezłą zmyłką, gdyż sądziłam, że tytułowa Willa będzie postacią negatywną. Poznałam ją łamiącą siódme przykazanie z zapewnieniem, że robi tak od bardzo dawna. Dopiero później, kiedy została postrzelona, akcja zaczyna ukazywać coraz więcej barw i dobrego serca. Willa spotka groźne zwierzęta, które w chwili jej wspomnień kiedyś same były w tarapatach. Teraz to one ukazują jej serce i pomoc, która była niezbędna, by przeżyła. Nie chce jej całej opisywać, ale powiem wam, że jej pomocna dłoń wzruszy każdego. Umie się posługiwać pradawnym językiem, który zwierzęta rozumieją. W chwilach niebezpieczeństwa jednoczą się i wspierają wzajemnie. Powiem wam jeszcze tyle, że pewien mężczyzna nie spocznie, póki nie zaspokoi swojej ciekawości względem niej.
,,Ja... nic z tego nie rozumiem- wymamrotał zdezorientowany.- Skąd ty się tu wzięłaś? Kim jesteś?"
Ten moment był niesamowity. W jednej chwili twarz światłoluba, czyli człowieka była wroga, a zaraz potem pojaśniała i złagodniała. Przypatrywał się jej niczym najpiękniejszemu motylowi, który z jego winy został ranny. Spokojnymi ruchami przybliżył się do niej nie potrafiąc uwierzyć w to, co widzi. Kogo widzi. Mimo iż ona się go bała, to aura jaka od niego biła sprawiła, że pozwoliła mu się dotknąć.
I wtedy czar prysł...
Przyznam się wam, że bałam się czytać dalej, by książka nie rozpadła mi się w dłoniach. Ta historia jest taka delikatna, momentami promienna i przepełniona wzruszającymi momentami. W chwilach strasznych ciarki i dreszcze same wychodziły na plecach. Czułam, że bohaterka jest taka maleńka jak okruszek, który bardzo chcielibyśmy poznać. Wywoływała we mnie odczucia opiekuńczości i ulotności chwili. Pokazała, że zwierzęta również mają uczucia i bardzo łatwo jest je zranić.
Lekki styl, ulotna historia, barwni bohaterzy i magia, która chcemy, by nigdy nie przemijała...