Cytaty z książki "Więzień Labiryntu. Tom 3. Lek na śmierć"

Dodaj nowy cytat
Ale tym, co odebrało Thomasowi zdolność mowy, było ujrzenie na nowo samej Strefy. Pokracznego budynku, który nazywali Bazą; żałośnie wyglądającego zagajnika; Mordowni; pól, gdzie obecnie pleniły się wyłącznie chwasty. Spalonego Pokoju Map, którego poczerniałe metalowe drzwi nadal stały otworem. Z miejsca, gdzie stał, był w stanie dostrzec nawet Ciapę. Zdawało się, że w jego wnętrzu za chwilę pęknie bańka emocji.
- W takim razie po prostu zabierzemy tę miła panią jako zakładniczkę. Chodu.
Thomas zastąpił mu drogę.
- Brenda musi iść pierwsza - ona zna tu rozkład korytarzy. Potem ja, potem ty i twoja nowa przyjaciółka, i na końcu Newt.
,,(...) A to oznaczało, że- chyba, że postępy nauki osiągnęły zupełnie fantastyczny poziom- nadal miał swój mózg''.
,,- Co masz na myśli mówiąc, że pracujecie dla Prawej Ręki?- spytał Thomas.
- Co masz na myśli pytając, co mam na myśli?- odparł mężczyzna''.
Dlaczego po prostu nie każą nam dźgnąć się nożem w nogę albo przykuć kajdankami do krzesła do czasu, aż nas znajdą?
Zrobili z niego zabójcę... żeby ratować ludzi?
,,- Jeśli się nie zobaczymy po drugiej stronie- Minho obwieścił teatralnym głosem- pamiętaj, że cię kocham''.
- Najbardziej chciałbym teraz po prostu znaleźć się z powrotem w mojej kuchni w Bazie, słowo daję.
- Zapomniałeś o Bóldożercach? - spytał Newt.
Patelniak zawahał się na sekundę, po czym odparł:
- Nigdy nie czepiały się mnie w kuchni, nie?
- Taa, no cóż, po prostu będziemy ci musieli znaleźć nowe lokum do kucharzenia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl