W latach II wojny światowej miały miejsce operacje, jakie w przeszłości albo wcale nie występowały, albo miały miejsce na stosunkowo niewielką skalę. Do takich operacji zaliczyć należy m.in. duże morskie operacje ewakuacyjne. Takie operacje nigdy nie są łatwe, szczególnie gdy nacierające wojska nieprzyjacielskie mają znaczną przewagę. Ewakuacja drogą morską wymaga użycia dużej ilości okrętów i statków transportowych, a także sprawnej organizacji. Czasem jednak to nie wystarczało. Potrzebne było jeszcze coś, czego nie można wcześniej przygotować ani zaplanować - zwyczajne... szczęście.
W tej książce A. Perepeczko przedstawił trzy operacje ewakuacyjne na wielką skalę na froncie europejskim: odwrót wojska Sprzymierzonych z Norwegii w czerwcu 1940 r., ewakuację w maju-czerwcu 1940 r. z zajmowanej przez Niemców Francji oraz wycofanie się z Grecji korpusu brytyjskiego najpierw ze stałego lądu na Kretę pod koniec kwietnia 1941 r., a następnie z Krety do Egiptu pod koniec mają 1941 r. Opisane ewakuacje zakończyły się sukcesem, a uratowani żołnierze, jak również sprzęt bojowy, mogli być wykorzystani w innych działaniach bojowych. Podkreślić należy, że w dwóch operacjach istotną rolę odegrały polskie okręty i statki transportowe, a wśród uratowanych żołnierzy było kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Relację autora wzbogaca kilkadziesiąt zdjęć dokumentalnych oraz 13 map i szkiców.
W tej książce A. Perepeczko przedstawił trzy operacje ewakuacyjne na wielką skalę na froncie europejskim: odwrót wojska Sprzymierzonych z Norwegii w czerwcu 1940 r., ewakuację w maju-czerwcu 1940 r. z zajmowanej przez Niemców Francji oraz wycofanie się z Grecji korpusu brytyjskiego najpierw ze stałego lądu na Kretę pod koniec kwietnia 1941 r., a następnie z Krety do Egiptu pod koniec mają 1941 r. Opisane ewakuacje zakończyły się sukcesem, a uratowani żołnierze, jak również sprzęt bojowy, mogli być wykorzystani w innych działaniach bojowych. Podkreślić należy, że w dwóch operacjach istotną rolę odegrały polskie okręty i statki transportowe, a wśród uratowanych żołnierzy było kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Relację autora wzbogaca kilkadziesiąt zdjęć dokumentalnych oraz 13 map i szkiców.