W książce Jacka Leociaka można znaleźć co najmniej kilku motywów:
- Kościół katolicki nie jest jedynym wyznacznikiem przywiązania do narodu polskiego czy polskości. Faktem jest, że katolicy mieli wpływ na powstanie i rozwój naszego narodu/naszej ojczyzny; ale nie tylko oni. Ateiści, protestanci, wyznawcy judaizmu, islamu oraz chrześcijanie wschodni też mieli wpływ (niejednokrotnie duży) na losy naszej wspólnoty,
- przedstawiciele części kleru katolickiego w XX w. wspierali organizacje prawicowe a w międzywojennej Polsce skrajnie prawicowe. Z kolei w tym tysiącleciu powstała sym-bioza kler- ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem autora książki ta współpraca na linii kler-polityka miała swoje przełożenie na wzrost niechęci do Żydów, kobiet i społeczności LGBTQ plus.
Nie wdając się w ocenę takiej czy innej partii należy przypomnieć losy i chwilową dość sporą rozpoznawalność księdza Jacka Międlara,
- za błędy w działalności Kościoła katolickiego nie odpowiadają wyłącznie księża, ale też wierni, którzy nie potrafią/nie chcą nazwać zła złem i przeciwstawić się jemu.
Polecam lekturę.