Tom wierszy będących próbą zmierzenia się z doświadczeniem Holocaustu."(...) Proste i czyste wiersze Irit Amiel stwarzają odbiorcy trudność wyjątkową. Nie jest to trudność estetyczna, związana z formą tych utworów, lecz ściśle duchowa. Za dużo bólu w wierszach Amiel, by można je było traktować wybrednie; za dużo nie zakrytej prawdy, aby dało się obcować z nimi w sposób filologiczny; zbyt są intymne, by krytyk odważył się sięgnąć po wszystkie swoje taksonomie i skalpele. Ta poezja z pozoru otwarta przed czytelnikiem na oścież, pozbawiona elementów komplikujących dostęp do niej, wolna od pokus stylizatorskich, poezja bez śladu ciemnego dandyzmu i bez cienia histerii - w ostateczności okazuje się prawie niedosiężna. Jest jak stroma ściana, na której widnieją jakieś zaledwie pojedyncze wyżłobienia, w które usiłujemy wcisnąć dłonie. Bez skutku jednak: kaleczymy sobie końce palców, ale czymże to jest wobec rany, której głębokości nie potrafimy ani zmierzyć, ani nawet wyobrazić sobie. Przed poezją Irit Amiel stoimy bowiem jak przed ścianą płaczu"