Ważka, piękna, ale jednocześnie jakaś taka niepokojąca. Wciąż w ruchu choć czasami przysiadająca, aby można było ją podziwiać.
Takie tez można mieć skojarzenie jeśli chodzi o bohaterkę ostatniej już części serii "Pochyłe niebo". Anita nie jest już młodziutką dziewczyną i wydaje się, że zakotwiczyła już w Kozinkach na dobre. Trwająca właśnie transformacja społeczna i polityczna lat 90 ubiegłego wieku, wydaje się być wymarzonym momentem na zmiany. Anita za namową Wilka postanawia wykorzystać swoje umiejętności i zakłada butki z oryginalną odzieżą dla kobiet, co jest swego rodzaju novum w Kozinkach.
Oprócz kwestii czysto zarobkowych, kobieta chce wypełnić czas, którego ma w nadmiarze po wyjeździe Soni do Francji i Michała do pracy w Niemczech.
Kiedy wydaje się, że wszystko się zaczyna powoli układać, jedno dramatyczne wydarzenie wywraca wszystko do góry nogami.
W ostatniej części sagi mamy możliwość obserwować bardzo skomplikowane stosunki na płaszczyźnie matka i córka. W kontakcie z matką Anita jest na przegranej pozycji. Faworyzowana Regina manipuluje matką tak, że młodsza córka jest tą wyrodną.
Zupełnie inaczej przedstawiają się stosunki między Sonią a Anitą, tu widać mocno ugruntowane więzi. Sonia bardzo angażuje się w butki matki, choć jest daleko, to wciąż podsuwa matce materiały lub projekty.
No i jest jeszcze jedna płaszczyzna stosunki sióstr. Och ileż tu zamieszania, ile niedopowiedzeń i chyba zawiści.
Choć wydaje mi się, że ta cześć jes...