Coelho tą książeczką powrócił do poetyki swoich pierwszych, znanych mi książek, a ja wróciłam myślą do czasów, kiedy dopiero wchodziłam w dorosłe życie, kiedy kończyłam być nastolatką, kiedy wierzyłam w anioły, w moc pozytywnego myślenia i marzeń. Przypominałam sobie uczucie, które mnie opanowywało, gdy zamykałam oczy i czułam obecność anioła stróża. Dowiedziałam się z tej książki, że to, co ja zawsze nazywałam dwoma poziomami myślenia ma swoją nazwę w świecie ezoteryki - drugi umysł. Dziś, gdy już więcej wiem o świecie, patrzę na rewelacje tego pisarza dojrzalej - znam książki o ezoteryce, wiem, że istnieją karty anielskie i ludzie, którzy wierzą w różne tego typu bzdurki (może zresztą mam po prostu zbyt zamknięty umysł). Coelho należy do nich, ale ja potrafię z jego natchnionych opowieści wyłuskać to, co mnie przekonuje, to, co do mnie przemawia. Dawniej patrzyłam na to niewinnym okiem i nie widziałam w tym fałszu i przesady (i byłam z tym szczęśliwsza:)), dziś patrzę krytycznie, ale talent pisarza mimo to sprawił, że "Walkirie" mnie odmieniły, że pomogły mi inaczej spojrzeć na świat i wrócić do dawnej wiary.
http://zielonowglowie.blogspot.com/