„Pozdrowienia z Charkowa” – napisał Serhij Żadan 25 lutego 2022 roku. Jeszcze nie wiedział, że rozpoczął tym samym kronikę wojny: zbiórki na armię, koncerty na stacjach metra, gdzie ukryli się mieszkańcy, licytacja własnych zimowych martensów, opowieści o szalonym męstwie i serdeczności. A także sprawdzanie, kto polubił jego wpis na Facebooku, by wiedzieć, którzy przyjaciele są bezpieczni.
Z migawkowych wpisów w mediach społecznościowych wyłania się obraz ogarniętego wojną miasta, które staje się bohaterem historii. To także zapis reakcji zwykłych ludzi, a przede wszystkim powstawania nowego, silnego, dumnego społeczeństwa. Towarzyszymy Żadanowi poecie, rockmanowi, aktywiście, który podobnie jak wielu mieszkańców Charkowa został w kraju, by stanąć do walki o przyszłość. Jak sam pisze, po prostu nie wypada stać z boku na własnej ziemi.
Mamy w sobie wiele światła. Na niebie nad Charkowem wciąż górują ukraińskie flagi. Światło i niebo. Tego wystarczy, by nieustannie myśleć o zwycięstwie. I za to jestem wdzięczna Serhijowi Żadanowi. Za jego charkowską pisownię, za jego kronikę wojny pisaną wbrew wojnie.
Ze wstępu dr Wiery Meniok, dyrektorki Międzynarodowego Festiwalu im. Brunona Schulza w Drohobyczu i Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego Uniwersytetu w Drohobyczu.
Ze wstępu dr Wiery Meniok, dyrektorki Międzynarodowego Festiwalu im. Brunona Schulza w Drohobyczu i Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego Uniwersytetu w Drohobyczu.