„W cieniu twierdzy” Kamili Cudnik przenosi nas do Torunia czasów rządów pruskich. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Tym bardziej, że po książki historyczne także sięgam z lekką rezerwą. Jednak muszę przyznać, że byłam bardzo usatysfakcjonowana tym spotkaniem.
Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, a wątek historyczny to tak naprawdę tło dla wszystkich wydarzeń. Akcja być może nie pędzi jak szalona, ale jest intrygująca i zawiła. Wątek kryminalny bardzo przypadł mi do gustu i to on sprawił, że książkę dosłownie pochłonęłam. Do tego musimy jeszcze dołożyć wątek obyczajowy i romans, który gra tutaj ważną rolę. Także jak widzicie naprawdę podczas lektury nie można narzekać na nudę.
Bohaterowie zostali bardzo ciekawie przedstawieni. Są to prawdziwe postacie z krwi i kości - ze swoimi wadami, zaletami, z ciężkimi przeżyciami napiętnowanymi czasami w których przyszło im żyć.
Autorce w świetny sposób udało się także uchwycić polskie ziemiaństwo. Ich patriotyzm, ale i chciwość, bezwzględność, a przede wszystkim zapatrzenie wyłącznie na własne dobro.
Ilość wątków i tak naprawdę gatunków literackich przeplatających się przez „W cieniu twierdzy” to mieszanka w genialnym stylu. Wszystko ze sobą pięknie współgra i tworzy spójną całość. Zaskoczenie kompletnie mnie zaskoczyło, a dzięki niemu w mojej głowie zrodziło się wiele pytań. Zdecydowanie polecam!
...