Miłosna passa Valerii i Victora zostaje brutalnie przerwana przez cudzą bieliznę znalezioną w jego sypialni. Valeria jednak nie będzie smucić się zbyt długo, bo na horyzoncie pojawi się ktoś nowy. Carmen wychodzi za mąż. Lola robi przerwę od mężczyzn. Nerea podejmuje niespodziewaną decyzję. Tym razem przyjaźń także pokaże swoją moc!
Po lekkim rozczarowaniu drugim tomem tej serii, po kolejną część sięgałam z pewną rezerwą. Jaka była moja radość, gdy okazało się, że mam tu wszystko, czego brakowało mi poprzednio. “Valeria czarno na białym” to dalszy ciąg historii tytułowej Valerii i jej szalonych przyjaciółek, których życie wydaje się powoli stabilizować. Znalazłam tu miłosne rozterki, gorący romans, ale przede wszystkim więcej scen z życia Carmen, Loli i Nerei! Szczerze mówiąc, to właśnie dla tej cudownej kobiecej paczki sięgam po tę serię! Nic nie nastraja mnie tak pozytywnie, jak właśnie te cztery babki razem, będące ze sobą na dobre i złe, wspierające w każdej złej chwili. Powieść pełna jest dobrego humoru i pikantnych scen. A jeśli o pikantnych scenach mowa… W życiu głównej bohaterki pojawia się ktoś nowy. Mogę śmiało powiedzieć, że to główny wątek tego tomu, który mnie osobiście koszmarnie wynudził. Przyznaję bez bicia, że moje serce oddałam Victorowi, więc Bruno po prostu mi tu przeszkadzał. Sceny intymne, choć napisane ze smakiem, na mnie nie robiły większego wrażenia. Chciałam jak najszybciej przebrnąć przez te fragmenty, by znów dowiedzi...