Książka roi się od szyderczych interpretacji uświęconych w kulturze mitów. A wszystko to w celu podniesienia poziomu intelektualnej percepcji słowa pisanego, które w kraju nad Wisłą kojarzone jest wciąż z problemem odkrywania " dla literatury nowych tematów. Otóż Darek Foks twierdzi i potrafi brawurowo dowieść, że nie ma żadnych "nowych " tematów, którymi warto się zająć w pisarstwie. Natomiast należy sobie zadać trud przyjrzenia się słowom i sprawdzić, czy aby ich znaczenia dawno temu nie zawiodły. Stąd Foksa należy czytać ostrożnie i uważnie. W tym przypadku trudno pozwolić sobie na lekturę naiwną, gdyż za każdym wersem kryje się co najmniej otchłań miejskich bibliotek, które zwiedził Foks w poszukiwaniu swojego oryginalnego języka."