Reżyser Jan Švankmajer swój zestaw przykazań dla filmowców kończy tak: "Istnieje jednak pewna reguła, której przekroczenie, a tym bardziej ominięcie, pogrąży każdego twórcę: Nigdy nie pozwól swojej sztuce służyć czemukolwiek innemu aniżeli wolności".
Darek Foks w "Historii kina polskiego" usuwa z dziejów naszego filmu wszystko to, co papież czeskiego surrealizmu zapewne uznałby za niepotrzebne. Coś tam jednak zostało. Andrzej Munk pewnie sięgnąłby po tę książkę. I jeszcze Jana Piszczyka przymusiłby do tej lektury.