Przeczytałam i... nie wiem, co przeczytałam. Cóż, coś tam o sobowtórach, coś tam o hipnozie i mieszaniu w umyśle, coś jakieś światło...
To chyba pierwsza książka, gdzie odpowiedź na jedno pytanie prowadzi do postawienia pięciu następnych pytań, na które nie dostanę odpowiedzi, bo się książka skończyła, albo - jak to powiedziała jedna z bohaterek - tego się nie da wyjaśnić słowami. Jak się nie da, jak się da, tylko trzeba chcieć! Podejrzewam, że w kontynuacji coś więcej się dowiem, ale, jeśli tom 2 jest tak samo pisany, jak pierwszy, to będę mieć kolejny pizdylion pytań.
Plus taki, że się szybko czyta, filozoficzne dyrdymały spłycono, charaktery bohaterek poznajemy po łebkach (więc nie będzie mi ich żal). Minus tak, że cuda i dziwy są, mnożą się na potęgę, a jednak mnie — fankę dziwactw! Fantastyki! I bebechów na wierzchu! - wcale a wcale nie pociąga. Nęci mnie, żeby się dowiedzieć czegoś więcej. Obejrzę sobie film (się okazało, że jest), to może coś się dowiem? I wtedy łatwiej mi będzie pojąć, co to za światło i żywe napisy? Może.