Miłośnicy prostoty języka i surrealistycznej wyobraźni Jacka Napiórkowskiego aż siedem lat czekali na nowy tomik jego wierszy. Udając jednorożce to zbiór około trzydziestu tekstów, w których świat rozsypuje się na kawałki i układa na nowo w abstrakcyjne, nadrealistyczne obrazy.
To poezja pozornie lekka – autor nie szuka jednoznacznych odpowiedzi, raczej namawia, by zanurzyć się w życiu, skupić się na doświadczaniu różnych stanów świadomości i poczuć, jak „bilans staje się balansem”. W tomie znajdziemy również teksty, które możemy uznać za – w nieoczywisty, charakterystyczny dla Napiórkowskiego sposób – zaangażowane. Pojawiają się w nich wątki społeczne i ekologiczne czy też dezyderaty dotyczące sztuki dobrego życia:
Do ***
Ziemiórki
świecące larwy z Nowej Zelandii
dowodzą że obce światło
może być
najniebezpieczniejszą przynętą
i zasadzką
dlatego świeć swoim
masz je
nawet kiedy wydaje ci się
że je zgubiłeś
pozwól niepostrzeżenie
wymaszerować z siebie
obcym ciemnym wojskom
idź ze sobą
ramię w ramię
bark w bark
jak kochający siebie brat