Za czytanie tej książki zabierałam się kilka razy, ale dopiero teraz - po kilku odłożeniach jej ponownie na półkę - udało mi się ją dokończyć. O ile pomysł na historię jest ciekawy, a niektóre wątki same w sobie interesujące, o tyle całość jakoś do mnie nie przemówiła.
"Uczeń skrytobójcy" to opowieść o losach nieślubnego syna następcy tronu. O jego życiu na królewskim dworze i próbach jak najlepszego dopasowania się do tej dość trudnej sytuacji. W końcu chłopak zostaje wtajemniczony w tajniki zabijania.
Kilka książek o podobnej tematyce już przeczytałam i, przyznam szczerze, że ta jest z nich najsłabsza. Wiem, iż jest to "klasyka gatunku", ale całość mnie na kolana nie rzuciła. Najbardziej we znaki dawały mi się dziwaczne imiona bohaterów - Bastard, Szczery, Roztropny, Gagatek i wiele innych. Na początku z trudem rozróżniałam, który z nich jest zwierzęciem, a który nie. Nazwy miejsc i księstw także pozostawiały wiele do życzenia.
Nie lubię narracji pierwszoosobowej i ta książka moją niechęć tylko umocniła. Styl, w jakim książka została napisana, także nie trafił mi do gustu. Jest zbyt ugrzeczniony, łagodny i stonowany. W skrócie, nie dla mnie.
Na plus: zdecydowanie Rozumienie, czyli możliwość komunikacji ze zwierzętami oraz cztery końcowe rozdziały, które czytało mi się naprawdę dobrze.
Wrażenia "poksiążkowe" - raczej rozczarowanie. Pewnie zbyt wiele się spodziewałam. Trudno mi powiedzieć, czy polecam.