Opinia na temat książki Tysiąc złamanych serc

"Tysiąc złamanych serc" Tillie Cole
9/10

"– De­pre­sja to cho­ro­ba, która żywi się całym szczę­ściem i świa­tłem, po­zo­sta­wia­jąc po sobie je­dy­nie bez­na­dzie­ję i roz­pacz. Po­dob­nie jak rak wy­nisz­cza ciało, de­pre­sja po­chła­nia umysł i ducha. To cichy za­bój­ca, który dzień po dniu krad­nie życie i gasi wszel­kie świa­tło duszy."

Tillie Cole ma naturalny dar do wywoływania ogromnych pokładów emocji, do łamania serca za pomocą słów wypisanych na papierze. Może tutaj nie płakałam, historia Savannah i Caela nie odcisnęła na mnie takiego piętna jak historia Poppy i Rune'a, ale mimo wszystko czułam ją każdą cząstką siebie, przeszła mnie na wskroś.

Ta książka jest jednocześnie końcem i początkiem, jest historią o dwójce zniszczonych młodych ludzi, o stracie, o różnych odcieniach żałoby i sposobach poradzenia sobie z nią. To historia w której pokazana jest długa, wyboista droga do uzdrowienia duszy, o podnoszeniu się z mroku i wszechogarniającego przygnębienia. To historia o poszukiwaniu szczęścia, o walce o lepsze jutro, pokazująca, że strata ukochanej osoby nie jest końcem wszystkiego, że możliwe jest otrząśniecie się z rozpaczy, że jeszcze można być szczęśliwym, ale należy dać sobie pomóc. A przede wszystkim jest to historia o pięknej miłości, która zrodziła się pośród łez, bólu i cierpienia.
To historia która złamie Ci serce, po to aby je kawałek po kawałku posklejać.
Cudowna, piękna, rozdzierająca, wyjątkowa ❤️💔❤️‍🩹

Nie mam nic więcej do powiedzenia, bo ta historia nie potrzebuje, aby pisać o niej elaboraty. Jak ją przeczytacie, będziecie wiedzieć dlaczego.

Polecam z całego serca 💕

<Książka jest moim prywatnym zakupem >