Opinia na temat książki Tysiąc złamanych serc

Szacuje się, że w ciągu roku na świecie umiera około 55 mln ludzi, to tyleż samo ludzkich tragedii, żalu, rozczarowań i złamanych serc. Czym jest walka z traumą po stracie ukochanej osoby, przekona się pewnie każdy z nas i pewnie nie raz w życiu. Niejednokrotnie żal po stracie jest tak wielki, że nie pomagają żadne terapie, tak było w przypadku grupy bohaterów książki "Tysiąc złamanych serc". Każde z kilkorga młodych ludzi straciło ukochane osoby, jednak w żaden sposób nie potrafią sobie poradzić, by ruszyć ze swoim życiem do przodu. Pomóc ma im wyjazd, który ma być swoistą wyprawą dookoła świata, która pokazuje im jak w różnych częściach świata postrzegana jest śmierć, czym jest w różnych dla różnych narodów i wierzeń.
Savannah, siostra Poppy, bohaterki książki "Tysiąc pocałunków", która nie potrafi otrząsnąć się po śmierci siostry, przemierza świat, odkrywając piękno świata i szukając rożnych znaków, które mają ją zapewnić, że Poppy wciąż znajduje się w pobliżu. Savanna poznaje Ceala, który staje się jej bratnią duszą i razem walczą z własnymi traumami.
Jak zwykle autorka dostarczyła ogromnych wzruszeń i pokazała szczególnie młodemu czytelnikowi, że warto rozmawiać, warto szukać oparcia w innych ludziach, warto otwierać się na oferowaną pomoc, ale warto też nauczyć się prosić o pomoc.
Piękna książka o niełatwych, a nawet ciężkich tematach.