Zapraszam Was do Paryża, gdzie znudzony, przeziębiony i zirytowany komisarz postanawia bliżej przyjrzeć się zgonom w ich miasteczku. Początkowo, według niego, w śmierci starszych osób nie ma nic dziwnego, ale obiecuje doktorowi Silviu, że podejdzie do sprawy na poważnie. Lekarz czuje wyrzuty sumienia, gdyż nie jest pewny czy to nie jego wina, że ludzie bardziej chorują. Może jego diagnozy są powodem który negatywnie wpływa na zdrowie jego pacjentów?
Dobra znajoma Serga, która swoją drogą również ma niesamowicie nudne życie, dołącza do śledztwa Olovskyego. Krok po kroku, strzałka po strzałce, ślady prowadzą ich do jednego miejsca, które było odwiedzane przez każdą z tych osób...
"Trzy razy dziennie przed jedzeniem" to książka, w której morderca jest znany nam od samego początku. Najpierw jesteśmy w stanie bardzo łatwo odkryć czarny charakter "przeglądając" dowody zgromadzone przez komisarza i Ewę, po czym natykamy się na rozdział, gdzie obserwujemy rytuały mordercy. Wnikamy w jego psychikę, która z jednej strony wydaje się być całkowicie normalna, a z drugiej budzi pewien niepokój.
Mimo tego, że nie czeka tu na nas zagadka do rozwiązania to i tak książkę czytało mi się bardzo dobrze. Byłam ciekawa czym kierował się morderca wybierając swoje ofiary, i czy zwykła błahostka mogła okazać się tym decydującym czynnikiem.
Dialogi pomiędzy bohaterami były swobodne, ale jednocześnie ciekawe. Zarówno Serge, jak i Ewa czują się samotni, odnosząc wrażenie, że n...