Totalnie chaotyczne święta Lottie Brooks

Święta z Lottie są naprawdę wyjątkowe. Swoimi opowieściami zaczynając od początku grudnia nastrajała nas coraz bardziej. To co u nas było czasami rutyną, u niej stanowiło widowisko dnia. Obecnie jest już trzynastolatką, więc jej słownictwo bywało niekiedy albo dojrzalsze, albo sugerujące właśnie ten nastoletni wiek. Autorka pokazała tutaj kilka scen jakby z dwóch perspektyw. Choć całą historię opowiada Lottie, to jednak rodzina czasem jej odpowiadała w krótkich konwersacjach. To z czego ona nie była zadowolona, rodzic pokazywał tą samą rzecz od innej strony. Sprawiło to, że choćby czytelnikiem była osoba dorosła czy nastolatek, każdy był usatysfakcjonowany podejściem do przedstawionego problemu. W książce pojawiły się takie tematy jak plotki szkolne, wiara bądź nie wiara w sny, jak przygotować się do świąt, pięć minut ciszy dla mamy, by mogła zregenerować siły i wyciszyć umysł, pocałunek, dogryzanie drugiemu, szkolna kupa i wiele innych, które faktycznie były zgrane w czasie z jej wiekiem. Lottie uważa, że ma mocno pokręconą rodzinę i ich przygotowania do świąt są nudne. Jednak czytelnik zauważy, że tak naprawdę te wszystkie problemy nie sugerują nudy, tylko ogólny czas jaki spędza się z rodziną, a której kiedyś może zabraknąć. Wtedy za tym zgiełkiem będziemy tęsknić. Ten tom jest dużo cieńszy od pozostałych, lecz urok jaki dała nam Lottie od części pierwszej wciąż jest obecny. Bardzo często będziecie się podczas lektury uśmiechać, gdyż te wszystkie żenujące dla niej wyd...

Tym razem u Lottie wielkimi krokami zbliżają się święta! Dalsze rozterki sercowe tym razem zostają urozmaicone o listy prezentów, świąteczne zakupy, choinkę i sporo zakręconych przygód!

Uwielbiam, gdy czytając książkę każda strona wywołuje we mnie niekontrolowane napady śmiechu. Dokładnie tak jest z każdym tomem Lottie Brooks, a tym razem to autorka przeszła samą siebie! Myślałam, że padnę w czasie czytania, bo to, co tym razem się działo totalnie przerosło moje oczekiwania. Gdy wydaje mi się, że zakręcona Lottie już żadnym przypałem mnie nie zaskoczy, to wtedy wchodzi ona - cała w czapce w kształcie indyka!

Barwna, humorystyczna fabuła toczy się szybkim rytmem, a wszystko w formacie zeszytowego pamiętnika, pełnego genialnie dobranych ilustracji, stanowiących integralną część opowiastki. Tu nie ma miejsca na oddech - faux pax goni faux pas, a komedia pomyłek wkręci absolutnie każdego - zarówno równolatkę Lottie, jak i starszą, jak ja, czytelniczkę :D

Po każdej przygodzie czuję, że staję się coraz większą psychofanką tej zakręconej bohaterki. Tom pełen jej świątecznych rozterek i perypetii przyniósł mi to, co uwielbiam najbardziej: szaleńczy humor, masę gagów i niezapomnianą akcję! Gorąco polecam :)

Królowa żenady Lottie powraca tym razem w świąteczny wydaniu. Czego sobie życzy na święta?

Słodyczy, spokoju od siostry, nowego brata, aby przystojniak zwrócił na nią uwagę, nowego pamiętnika i nowych kosmetyków.

Wciągająca, zabawna, z humorem, z ilustracjami i szalonymi przygodami. Bardzo przyjemna, lekka książka, a do tego z klimatem świąt.