Sześcioro najbardziej uzdolnionych magów może zasilić szeregi Towarzystwa Aleksandryjskiego i ubiegać się o wtajemniczenie. Na takie osoby czeka władza, prestiż i bogactwo. Tylko garstka osób z światowego naboru może w tym uczestniczyć.
Zostaje wybrana szóstka szczęśliwców. Libby i Nico, mistrzowie fizyki. Reina, talent przyrodniczy oraz telepatka. Parisa, przenika do podświadomości. Callum, empata, steruje mechanizmami zachowań ludzkich. Tristan, przejrzy każdą iluzję i obserwuje strukturę otoczenia jak nikt inny, bardzo rzadki dar.
Kandydaci wiedzą, że do wtajemniczenia dzieli ich dwanaście miesięcy, po tym czasie będą oceniani. Ostatecznie piątka z nich dostąpi wtajemniczenia, a jedna z nich zostanie wyeliminowana. Komu się uda?
Zacznę od tego, że okładka zachęca swoją tajemniczością, a opis aż się prosi o sięgnięcie po tę książkę. Pomysł jest naprawdę interesujący, jednak zabrakło mi czegoś, a mianowicie magii, której w książce jest bardzo mało. Historia na początku bardzo mnie zaciekawiła, rekrutacja uczestników, opis postaci, to wszystko na plus. Wszystko kręci się wokoło rekrutów, jacy są, czym się różnią, co potrafią. Powiem szczerze, że akcji jest jak na lekarstwo, prawie nic się nie dzieje. Historia jest pisana z sześciu perspektyw, czyli każdy bohater ma swoje kilka minut. Pomysł na książkę jest bardzo ciekawy, jednak do końca potencjał nie został wykorzystany. Dużo niewiadomych, a mało odpowiedzi. Bohaterów pokochasz lub znienawidzi...