„The Atlas Six. Wiedza zabija” autorstwa Olivie Blake, stanowi powieść z gatunku YA, która zawiera świetny, mroczny klimat. Do sięgnięcia po ten tytuł zmusiła mnie przede wszystkim estetyczna okładka oraz napis w jej górnej części - „wiedza zabija”. Te dwa elementy zapowiadały bardzo dobry tytuł, ale czy aby na pewno? Zapraszam na moja dzisiejszą recenzję :)
Zaledwie raz na dziesięć lat sześcioro najzdolniejszych magów może ubiegać się o wtajemniczenie... Na wybrańcom, którym uda się zasiąść w szeregach Towarzystwa Aleksandryjskiego, czeka władza, prestiż i bogactwo, o jakich nie śniło się zwykłym śmiertelnikom. Szansę dostają jednak tylko nieliczni, wyłonieni w światowym naborze. Tym razem w finałowej szóstce zasiądzie: Libby Rhodes, Nico de Varona, Reina Mori, Parisa Kamali, Callum Nova oraz Tristian Caine. Sześcioro kandydatów. Tylko pięcioro zostanie wybranych. Jak daleko posuną się, by poznać tajemnice skryte w magicznej bibliotece?
Nim opowiem Wam kilka słów na temat wad i zalet owej powieści, poświęcę kilka słów na temat części graficznej tego tytułu. Ogółem książka ta składa się z ośmiu części, z czego każdy z nich rozpoczyna się od pięknej ilustracji. Kiedy je zobaczyłam nie mogłam wyjść ze zdumienia - te obrazki są genialne oraz nadały świetny klimat całej pozycji!
Dobra, teraz czas na ocenienie fabuły - niestety do niej mam już mieszane uczucia. Przez liczne zachwyty sądziłam, że „The Atlas Six. Wiedza zabija” powali mnie na kolana, jednak tak się nie stało...
Na pewno pochwalę autorkę za sam początek książki - Blake w prosty, przystępny sposób dała mi ogólny wgląd na niektóre sprawy. Bardzo dobre były tutaj również opisy magii - może było ich odrobinę za mało, to jednak potrzebowałam takiej książki po skończeniu lektury na temat wróżek z klubu Winx. Ogólnie autorka stworzyła bardzo dobry klimat dla swojej najnowszej książki - od samego początku czułam pewną tajemniczość, czym autorka zdobyła moje serduszko.
Niestety muszę troszeczkę ponarzekać na akcję, która w tej książce była momentami zbyt powolna. Było to spowodowane głownie zbyt długimi opisami niektórych miejsc, czy przemyśleń bohaterów, przez co z każdą kolejną strona zamiast satysfakcji czułam znużenie. Fabuła zaczęła przyspieszać dopiero w pod koniec książki, by doprowadzić mnie do finału, który zdecydowanie uratował ten tytuł. Głownie to ze względu na niego sięgnę po drugi tom - moja intuicja podpowiada mi, że druga część będzie zdecydowanie lepsza od poprzedniej, ponieważ będzie się więcej działo.
Atutem tej lektury są jej bohaterowie - dzięki narracji pierwszoosobowej łatwiej jest nam zżyć się z poszczególnymi postaciami oraz możemy poznać ich tok myślenia. Bardzo spodobał mi się fakt, że każda osoba z szóstki wybranych była inna oraz posiadała zupełnie inne magiczne umiejętności, co sprawia, że zbyt szybko o nich nie zapomnę.
Czy książkę polecam? Polecam ten tytuł przede wszystkim ze względu na jego zakończenie, które w zupełności mnie kupiło. „The Atlas Six. Wiedza zabija” jest świetnym początkiem cyklu, jednak przez powolną fabułę nie byłam w stanie w pełni delektować się lekturą. Jeśli cenisz sobie książki z rozbudowanymi porterami bohaterów, to ten tytuł jest idealny dla Ciebie!