To wprowadzenie do teorii literatury określiło na całe pokolenie recepcję literatury wśród - przynajmniej brytyjskich - studentów i badaczy. Bestseller sprzedany w liczbie ponad miliona egzemplarzy, który napisał najbardziej dziś wpływowy brytyjski literaturoznawca Terry Eagleton (ur. 1943), ma długą historię. Opublikowany na początku lat 80. XX wieku, był potem dwukrotnie aktualizowany i poszerzany, stając się swoistym dokumentem epoki. Jest niekonwencjonalnym "podręcznikiem", tak jak kontrowersyjne jest całe pisarstwo Eagletona - nieakademickiego akademika, religijnego marksisty, bardziej filozofa literatury niż jej teoretyka. Książka - raczej historyczna niż systematyczna - zawiera nadzwyczaj przejrzysty wykład podstawowych nurtów myśli XX wieku w ich literaturoznawczym kontekście od strukturalizmu lat 60. po poststrukturalizm, feminizm, postkolonializm, postmodernizm. Eagleton nie jest bezstronnym teoretykiem i postrzega te koncepcje jako uwarunkowane ideologicznie, co frapująco pokazuje na przykładzie "narodzin" angielskiej literatury po I wojnie światowej w interesie angielskiej polityki. W swoim filozoficznym podejściu do literatury w ogóle odmawia jej tożsamości, a literacki kanon uważa za zideologizowany. To holistyczne podejście postrzegające literaturę jako fragment kultury, a kulturę w kontekście całokształtu życia społecznego może się podobać jako (po?)nowoczesne, choć dla początkującego adepta literaturoznawstwa stanowi niejakie wyzwanie. Ale może to i lepiej... po co czytać łatwe książki?