"Przyjechał do Gdańska rannym ekspresem z Warszawy. Przesiadł się na autobus i w samo południe wysiadł na przystanku w małej wiosce rybackiej, położonej między Zalewem Wiślanym a morzem.
Wzdłuż szosy rozlegało się raźne stukotanie. Kilku żwawych młodzieńców w kąpielówkach zbijało z desek kioski. Szykowali do sezonu smażalnie ryb i kiełbasek, sklepiki z pamiątkami, gdzie wabić będą oczy naszyjniki z topionego bursztynu czy muszelek i mikro okręty z napisami "Polska Flota."
Wzdłuż szosy rozlegało się raźne stukotanie. Kilku żwawych młodzieńców w kąpielówkach zbijało z desek kioski. Szykowali do sezonu smażalnie ryb i kiełbasek, sklepiki z pamiątkami, gdzie wabić będą oczy naszyjniki z topionego bursztynu czy muszelek i mikro okręty z napisami "Polska Flota."