„-Takie,że… czas ciągle płynie jak woda. I nie zawsze zasklepia rany w wystarczającym stopniu.”
„Szukając nadziei” Adriany Klary Kłosińskiej miała swoją premierę 8.09.2021.
Los bohaterów książki sprowadza latem z Poznania na urokliwą wieś. Basia pracuje w biurze i jedzie do rodziny aby odetchnąć od codzienności. Konrad pracuje w radiu i dowiaduje się o spadku. Spotykają się przez przypadek i wspólnie spędzają wolny czas. Rodzi się miedzy nimi uczucie, ale również pojawia się wiele życiowych zawirowań i rodzinnych sekretów. Oboje za sobą mają niełatwe historie i oboje, potrzebują siebie, by odnaleźć zagubioną nadzieję na lepsze jutro.
Czy wykorzystają szansę na prawdziwą miłość? Czy uda im się pokonać przeszkody?
„Szukając nadziei” przeczytałam jednym tchem, odłożyłam ją dopiero po przeczytaniu ostatniej strony. W książce poznajemy Basię i Konrada, którzy są bardzo realni, nie jednokrotnie mijamy ich na ulicy. Ta para ma swoje problemy, trudną przeszłość za sobą, nie są bez wad. Jednak los postanowił skrzyżować ich drogi co spowodowało, że na ich ustach pojawił się znowu uśmiech, a w sercu nadzieja na lepsze jutro.
„Bo prawdziwa miłość pojawia się nagle. Nie wybucha z dnia na dzień. Rodzi się powoli i składa się z malutkich ale jakże istotnych elementów.”
Książka ma swój niepowtarzalny klimat, jest pełna ciepła rodzinnego, miłości, emocji. Ta powieść to nie tylko sielanka ale też trudne histo...