Dwie zaprzyjaźnione ze sobą rodziny spędzają razem Sylwestra, wspólnie bawią się też ich nastoletnie córki.
Przyjaźń w tym wypadku to tylko pozory, wszyscy zazdroszczą sobie prowadzonego życia, zupełnie nie podejrzewając, jak wygląda prawda. Okazuje się, że wszyscy skrywają małe brudne tajemnice, których wyjawienie już na zawsze zmieni zastany układ sił.
Brak tu zagadki kryminalnej, bowiem od początku domyślamy się, kto jest sprawcą, a kto ofiarą, czy słusznie... czas pokaże. „Szczęśliwego Nowego Roku” to stadium rodziny pogrążonej w rozpaczy po zaginięciu jedynej córki oraz stadium człowieka, którego okoliczności zmusiły do użycia przemocy.
Malin Stehn stworzyła thriller psychologiczny w klimacie domestic noir z bogatym tłem obyczajowym, wspaniałą psychologią postaci oraz napięciem będącym konsekwencją postępowania bohaterów, które zmierza do nieuchronnej katastrofy.
Myślałam, że sięgając po szwedzką pisarkę, kolejny raz powrócę do mojej ukochanej Skandynawii, jednak o dziwo stylowo nie odbiega niczym od starych dobrych amerykańskich thrillerów psychologicznych, poza miejscem akcji oczywiście.