„Szczęście pod stopami“ to lektura, którą można by zaliczyć do literatury obyczajowej ale z wątkiem sensacyjnym, który wyłania się z natłoku różnych epizodów i sprawia, że historia robi się tajemnicza, intrygująca i bardziej wciągająca. Wprawdzie można łatwo się domyślić prawdy dotyczącej Jana Ondry, ale emocjonujące było śledzenie prób jej odkrycia przez główną bohaterkę. Było to możliwe, dzięki zastosowanej narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu mamy możliwość bezpośredniej obserwacji wydarzeń.
Autorka umiejętnie bawi się słowem używając literackich opisów wydarzeń, osób czy miejsc. Nie używa wulgaryzmów czy prostych dialogów, lecz potrafi nakreślić sugestywnie i obrazowo dziejącą się sytuację czy charakter danej postaci. W tle wydarzeń ukazuje mentalność małomiasteczkowego środowiska, gdzie nie liczy się człowiek lecz jego przynależność do kościoła i pozycja społeczna. Każde odchylenie od normy ogólnie przyjętej, jest piętnowane i krytykowane. Stworzona galeria postaci jest niezwykle barwna, działająca na wyobraźnię, przedstawiona realiztycznie, ale też karykaturalnie.
Z pewnością książka zadowoli miłośników literatury obyczajowej, w której jest odrobina tajemnicy, prawdziwe problemy zwykłych ludzi ale też zagadnienia społeczne, z którymi spotykamy się w realnym życiu. Pani Renata L. Górska uświadamia, że czasami szczęściu trzeba pomóc i otworzyć się na to, co przynosi nam los.
Cała recenzja:
...