Przed Kinskym wreszcie otwierają się więzienne bramy. Jest zimno, leje deszcz, a strażnik z pogardą żegna dawnego podopiecznego. Gdzie nie spojrzeć, pustka. Niespodziewanie przed zdumionym mężczyzną zatrzymuje się czarna lśniąca limuzyna. Kinsky już wie, że wraca do gry.