Współczesny Sopot, zbrodnia, romans i bardzo ekstrawagancki detektyw w XI tomie Polskiej Kolekcji Kryminalnej!
Doktor Figlon, wybitny specjalista w dziedzinie metateorii, za namową przyjaciela, inspektora Van Graafa, postanawia spędzić urlop w modnym nadmorskim kurorcie. Nie wie, że proponujący mu wyjazd do Sopotu policjant ma w tym własny cel. Figlon będzie musiał zmierzyć się z najtrudniejszą zagadką kryminalną w swojej karierze policyjnego konsultanta. Dlaczego oni wszyscy mają jakieś takie holenderskie nazwiska?! Nie ma już Polaków w naszej Polsce? – z listu oburzonego czytelnika.
Ubertowski łączy w Inspektorze Van Graafie najważniejsze cechy klasycznego kryminału. Detaliczny opis współczesnego Sopotu, czuły, a jednocześnie brutalnie prawdziwy, przywodzi na myśl arcydzieła czarnego kryminału. Dedukcyjny charakter pracy śledczego przypomina powieści spod znaku Sherlocka Holmesa. Jedynie bohater nikogo nie przypomina. Gdyż takiego bohatera jeszcze nie było.
Doktor Figlon, wybitny specjalista w dziedzinie metateorii, za namową przyjaciela, inspektora Van Graafa, postanawia spędzić urlop w modnym nadmorskim kurorcie. Nie wie, że proponujący mu wyjazd do Sopotu policjant ma w tym własny cel. Figlon będzie musiał zmierzyć się z najtrudniejszą zagadką kryminalną w swojej karierze policyjnego konsultanta. Dlaczego oni wszyscy mają jakieś takie holenderskie nazwiska?! Nie ma już Polaków w naszej Polsce? – z listu oburzonego czytelnika.
Ubertowski łączy w Inspektorze Van Graafie najważniejsze cechy klasycznego kryminału. Detaliczny opis współczesnego Sopotu, czuły, a jednocześnie brutalnie prawdziwy, przywodzi na myśl arcydzieła czarnego kryminału. Dedukcyjny charakter pracy śledczego przypomina powieści spod znaku Sherlocka Holmesa. Jedynie bohater nikogo nie przypomina. Gdyż takiego bohatera jeszcze nie było.