Stowarzyszenie Umarłych Poetów

Nancy H. Kleinbaum
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 248 ocen kanapowiczów
Stowarzyszenie Umarłych Poetów
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 248 ocen kanapowiczów

Opis

Książka powstała na podstawie scenariusza głośnego filmu w reżyserii Petera Weira, w którym rolę Johna Keatinga zagrał Robin Williams. Rozpoczyna się rok szkolny w Akademii Weltona, elitarnej szkole średniej o wielkich osiągnięciach i... nader surowej dyscyplinie. W miejsce odchodzącego na emeryturę nauczyciela języka angielskiego, przychodzi nowy, John Keating. Czterem zasadom Akademii, którymi są: Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość przeciwstawia inny sposób kształcenia i wychowania młodych ludzi. Obrona własnej indywidualności, wrażliwość na poezję i umiejętność dostrzegania jej wokół siebie, radość życia i korzystanie z tego, co przynosi każdy dzień to wartości, które próbują realizować jego uczniowie w tajnym klubie. Stowarzyszeniu umarłych poetów. Co zwycięży: rygorystycznie przestrzegana tradycja czy prawo do marzeń, wolności i młodzieńczego buntu?
Tytuł oryginalny: Dead Poets Society
Data wydania: 2020-06-05
ISBN: 978-83-8062-431-3, 9788380624313
Wydawnictwo: Rebis
Stron: 160
dodana przez: Justyna_K
Mamy 12 innych wydań tej książki

Autor

Nancy H. Kleinbaum Nancy H. Kleinbaum
Urodzona 30 sierpnia 1948 roku w USA
Nancy Horowitz Kleinbaum – amerykańska pisarka i dziennikarka. Studiowała na Northwestern University (Uniwersytet Północny) w Evanston w Stanach Zjednoczonych od 1966 do 1970 roku. Książkę Stowarzyszenie Umarłych Poetów (ang. "Dead Poets Society") n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Stowarzyszenie Umarłych Poetów

23.09.2022

"Kiedy czytacie książkę, nie bierzcie pod uwagę tylko tego, co mówi autor, weźcie pod uwagę również to, co myślicie wy." "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" to książka napisana na podstawie scenariusz filmowego. Muszę przyznać, że jednak to trochę widać. Może ktoś, kto nie oglądał filmu będzie miał inne spojrzenie na lekturę tej książki, a może ja n... Recenzja książki Stowarzyszenie Umarłych Poetów

@maciejek7@maciejek7 × 26

"Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia." - recenzja książki "Stowarzyszenie...

14.07.2023

Stowarzyszenie umarłych poetów to książka autorstwa Nancy Horowitz Kleinbaum, która powstała na podstawie scenariusza Toma Schulmanna do filmu pod tym samym tytułem. Amerykańska pisarka ukazała losy kilku przyjaciół oraz ekscentrycznego nauczyciela języka angielskiego Johna Keatinga w prywatnej Akademii Waltona. Opowieść przenosi czytelnika do rok... Recenzja książki Stowarzyszenie Umarłych Poetów

I.
@i.kranc
× 2

Stowarzyszenie Umarłych Poetów

11.11.2010

Właściwie, to nawet nie wiem czego się spodziewałam. Wiedziałam, że to „nowela filmowa”, wiedziałam, że nie będzie odbiegać od filmu. Jednak spodziewałam się lekkiego ubarwienia filmowego świata. Szukałam jakieś głębszej budowy zdań, szerszego opisu poezji czy też głębszej analizy postaci, tak ważnych w tym utworze. Zawiodłam się srodze na tej nowe... Recenzja książki Stowarzyszenie Umarłych Poetów

@foolosophy@foolosophy × 1

Pokaż mi serce nie opętane zwodniczymi marzeniami, a pokażę ci człowieka szczęśliwego.

4.08.2023

Książka która przez niektórych poznana była na etapie szkoły podstawowej, analiza systemu edukacji to tylko tło do wielu ważniejszych wątków dotyczących ludzkiej psychiki i kondycji moralnej. Napisana w 1959 roku przez Nancy H Kleinbaum na podstawie prawdziwych zdarzeń z Akademii Weltona i wywiadów z tamtejszymi gimnastyczkami jako przykład idealn... Recenzja książki Stowarzyszenie Umarłych Poetów

@arcadio@arcadio × 1

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@denudatio_pulpae
2019-11-15
5 /10
Przeczytane Mam w domu 📚

Odwieczny dylemat - co jest lepsze: książka czy film? Prawie jak - co było pierwsze: jajko czy kura? Ja przychylam się do tej części ludzkości, która skłania się ku książce. Przyczyn tej decyzji oczywiście jest wiele, ale na pewno wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zmieszczenie wszystkich wątków z kilkuset stron w kilkugodzinnym nawet filmie, bywa po prostu niewykonalne. Zazwyczaj książki są pełniejsze od ich ekranizacji, pozwalają na dowolną interpretację i użycie naszej wyobraźni. Dlatego najczęściej najpierw czytam oryginał, a później zapoznaję się z filmem na jego podstawie.

Co jednak powstanie gdy ktoś podejmie próbę zamiany pięknego filmu na książkę? Pewnie wszystko zależy od talentu śmiałka, który będzie to robił. Jak wypadła ta próba w przypadku "Stowarzyszenia umarłych poetów"? Moim zdaniem średnio.

Może gdyby autorka pokusiła się na dodanie coś od siebie efekt byłby lepszy, nie wiem. Z jednej strony strach się bać jak mogłoby to zepsuć tak dobrą historię, ale z drugiej w wyniku braku takiej ingerencji powstał twór straszliwie wtórny. Czytając książkę zaraz po obejrzeniu filmu miałam wrażenie, że autorka po prostu skopiowała scenariusz, prawie słowo w słowo. Objętość też nie jest zachęcająca, od razu widać, że nie będziemy mieli zbyt wielkiego pola do popisu dla naszej wyobraźni. Czytasz i czekasz na coś więcej, na drobne szczegóły, które sprawiają, że dana postać staje się jeszcze ciekawsza. Niestety, nie tym razem.

Ponowna lektura po latach...

× 6 | link |
@DieLeseratte
2021-01-20
10 /10
Przeczytane

„Och kapitanie, mój kapitanie"...
Książka jest absolutnie fenomenalna. W tym roku sięgnęłam po nią po raz czwarty i nadal jestem nią zachwycona. Autorka z jednej strony pięknie ukazuje miłość do poezji oraz ludzką wrażliwość i kreatywność, a także zdolność do przekazywania emocji. Z drugiej strony uświadamia nam, jak łatwo jest w młodym człowieku te wszystkie pozytywne aspekty zdusić i zabić. Przykre, że często tymi, którzy to robią, są ludzie, którzy powinni te cechy u młodych ludzi pielęgnować, czyli nauczyciele i rodzice. Według mnie jest to książka ponadczasowa i zauroczy czytelnika w każdym wieku.

× 5 | link |
@Tanashiri
2019-11-13
5 /10
Przeczytane

Nie jestem zwolenniczką pisania książek na podstawie scenariusza filmu, który już został wyświetlony.
Każdy czytając książkę przenosi się w świat fantazji ale SWOJEJ, nie czyjejś.
Jak by jeszcze tego było mało oczyma wyobrażni widziałam Robina Wiliamsa jako Johna Keatinga choć aktor zawsze kojarzył mi się, z rolami komediowymi.

× 4 | link |
@Leeloo
@Leeloo
2022-04-14
6 /10
Przeczytane

Przyznam, że lektura nie była łatwa: film uparcie stawał przed oczami, niektóre sceny kusiły do sprawdzenia, czy tekst odpowiada filmowi. Trudno było znaleźć nastrój i indywidualny ton książki bez porównywania z obrazem, chociaż trzeba przyznać, że autorka starała się przedstawić niektóre sceny na swój sposób lub zmienić (nieco) wypowiedzi. Nie zawsze okazało się to korzystne dla książki – filmowe: „Kiedy czytacie, nie zastanawiajcie się co autor ma na myśli, ale co w a m przychodzi na myśl” lepiej przemawia do odbiorcy niż bardziej sformalizowana i pozbawiona emocji wersja książkowa: „Kiedy czytacie książkę, nie bierzcie pod uwagę tylko tego, co mówi autor, weźcie pod uwagę również to, co myślicie w y.”

W książce przede wszystkim zabrakło oddania klimatu całej historii, przekazania specyfiki miejsc i piękna krajobrazów (nie było tego dużo, więc śmiało można było przynajmniej spróbować), postacie zarysowane były głównie poprzez zamieszczenie dialogów, które w żaden sposób nie oddały charyzmy aktorów. Film był żywiołowy, pełen krajobrazów, niebanalnych miejsc, tworzył nastrój tajemniczości i oczekiwania na ważne wydarzenia – tego wszystkiego zabrakło w książce.

Trzeba przyznać, że w przypadku, gdy książka powstaje na podstawie filmu – korzystniej jest najpierw przeczytać książkę, w przeciwnym przypadku trudno jest pozbyć się wpływu obrazu i obiektywnie spojrzeć na tekst. Chyba, że autor znajdzie własny sposób, by swoimi opisami poko...

× 2 | Komentarze (1) | link |
EK
@EwaK.
2022-12-05
6 /10
Przeczytane


W szkole nie ma nudnych przedmiotów, są jedynie nudni nauczyciele.

Książka, czy film? Rzadki to przypadek, ale zdecydowanie film. Historia w książce niby tak samo znakomita, ale w filmie chłopcy jakby wyrazistsi, bardziej wierzę w talent aktorski jednego z nich, młodzieńcza miłość innego mocniej łapie za serce, Robin Williams=Pan Idealny Keating bardziej charyzmatyczny, dyrekcja bardziej oburzająca, a film mroczniejszy oraz w klimacie poetycki i wywołuje więcej emocji. Uff!

Jeśli ktoś nie widział filmu i nie zamierza oglądać - niech czyta! Bo warto, ta opowieść robi wrażenie.
Wzbudza tęsknotę za życiem zgodnie z zasadą „carpe diem” oraz za nauczycielem, o którym można tylko pomarzyć. Za takim panem Keatingiem, który uczy samodzielnego myślenia, pomaga pomyśleć o wyrwaniu się z kieratu społecznych zobowiązań, rozwinąć skrzydła, zaplanować życie po swojemu, nakłania do realizacji marzeń, a trudny czas, jakim jest młodość przeżyć ekscytująco i z pożytkiem dla własnego rozwoju. Ach! Miał ktoś takiego nauczyciela-przewodnika? O, Kapitanie mój, Kapitanie!

Jeżeli ktoś film widział, to według mnie, czytając książkę niczego nowego w niej nie znajdzie. Nowych wątków, dotłumaczeń, myśli bohaterów, innych emocji. To nie jest zła książka, tylko nie wytrzymuje konkurencji z filmem. To po co czytać? Lepiej po raz kolejny zobaczyć film. Oceny wystawię cztery. Za historię - 10 pkt. Za film - 9 pkt. Książka bez znajomości filmu - 8 pkt. Książka, jeśli w...

× 2 | Komentarze (1) | link |
@Sun.shine
@Sun.shine
2012-03-11
10 /10
Przeczytane Ze mną. Na moich półkach Najważniejsze...

Sięgnęłam po tę książkę po raz kolejny, aby przeżyć, mimo wszystko, coś pozytywnego. Jak zwykle wzruszyła mnie, pochłonęła i namieszała w głowie. Dużo osób pisze, że nie zna takich nauczycieli jak "Kapitan". Cóż, ja też nie znam, ale właśnie czytając "Stowarzyszenie..." poznałam jednego, czytając inne książki poznaję nowych nauczycieli... Ta książka, stojąc na półce, przypomina mi o tym, czym może być literatura, sztuka, poezja... Przypomina mi, że to my wybieramy nasze wzory, naszych nauczycieli i przypomina mi ostatnią scenę. Bo czasem poniesiony trud, mimo pewnej porażki, może być również naszą małą satysfakcjonującą wygraną. A to chyba najważniejsze, nasze odczucia. Piękna historia.

× 2 | link |
@anciaa
@anciaa
2010-05-21
10 /10
Przeczytane

Książka prawdziwie opisuje młodość i wszystko co się z nią wiąże. Marzenia, plany, dylematy... Świetne postacie. Todd, zapomniany przez rodziców, zdobył moją sympatię bo poniekąd się z nim utożsamiam. I ta Jego zmiana była piękna. Zaskoczyło mnie to co się stało z Neilem, w ogóle tego nie przewidywałam. I Knox, który był w stanie zrobić wszystko dla miłości. Każdy z tych chłopaków tak inny, a tak dobrze oddający młodość. Wspominając o bohaterach nie można zapomnieć o Keatingu, powinno być więcej takich nauczycieli... Filmu nie oglądałam, więc nie mam porównania, ale książkę oceniam jak najbardziej na plus.

× 2 | link |
@karolas2
@karolas2
2010-10-07

Żałuję, że nie miałam takiego nauczyciela...Niestandardowego, łamiącego wyznaczone ramy, potrafiącego tak dodać skrzydeł. Czytając książkę, widziałam ciepły uśmiech Robbiego Williamsa. I do dziś mam w pamięci -"Rwijcie pąki swoich róż, póki jeszcze możecie, Bo czas uleci, choć stary swym wiekiem..." Wspaniała książka i równie dobry film.

× 2 | link |
@Potania
2010-07-16
10 /10
Przeczytane Na mojej półce Lektury Szkolne

Zarówno książka jak i film zasługują na brawa. Książka jest wręcz wspaniała uczy nas wielu rzeczy. Muszę przyznać, że najpierw obejrzałam film w szkole a potem musiałam ją przeczytać (lektura obowiązkowa), ale nie żałuje zaraz po przeczytaniu poszłam do księgarni i kupiłam sobie tą książkę, bardzo lubię do niej wracać

× 2 | link |
@Jenny_89
2009-12-29
10 /10
Przeczytane

Filmu nie widziałam ale powieść wspaniała! " - Zawsze uważałem, że kształcenie polega na tym, by uczyć prawa do własnego zdania - powiedział Keating. Nolan zaśmiał się z cicha. - W ich wieku? - rzucił ironicznie. - Własne zdanie? To niemożliwe. Tradycja, John! Dyscyplina! - z wyższością poklepał Keatinga po ramieniu. - Przygotuj ich do college'u. Reszty nauczy ich życie." Ten fragment świetnie oddaje przepaść pomiędzy tym czego chciał nauczać Keating a zasadami obowiązującymi w szkole. Genialna była też lekcja gdy Keating uczył ich jak pisać analizy z nieprzeczytanych lektur. Myślę, że obecnie w dobie Interneru (gdzie wszystko można sprawdzić) takie coś by nie przeszło ale kiedyś czemu nie. Powieść momentami zaskakująca ale przede wszystkim bardzo smutna albo (jak mawiał Keating) lepiej zastąpić ją słowem przygnębiająca.

× 1 | link |
@possession-girl
@possession-girl
2010-05-13
5 /10
Przeczytane

Nie ma co porównywać książki do filmu. Widać od razu, że autorka ma niewprawne pióro. Chciała dorównać arcydziełu, ale jej nie wyszło. Wskazane tylko jeśli ktoś nie widział filmu albo po dłuższym czasie chce sobie odświeżyć pamięć. Nie będę oceniała samej treści, bo tak jakbym oceniała film, który niewątpliwie ma głębokie przesłanie. Nie wzruszyłam się na końcu, ale przy lekcji angielskiego, kiedy uczniowie mieli odczytać swoje wiersze, a na środek wyszedł Todd. Nie wiem dlaczego, ale właśnie wtedy mi łzy popłynęły. Carpe diem!

× 1 | link |
@19emilka93
2020-01-20
9 /10
Przeczytane Posiadam

Na książkę natrafiłam po obejrzeniu filmu. I nie żałuję, gdyż w tym przypadku film zasługuje na uznanie. Ale wracając do powieści. Od pierwszego momentu zachwyciła mnie i zdobyła miejsce na półeczce z ulubionymi. Historia wspaniała: o ideałach, marzeniach, młodości i dorosłych, którzy tak często dla naszego dobra niszczą nam życie. Niezależnie od którego momentu zaczynam czytać zawsze płaczę. Bo są dzieła wybitne pomimo tego,że niezbyt długie, nie reklamowane. Dzieła, które zapadają w pamięć.

× 1 | link |
@Rebellish
2010-10-16
8 /10
Przeczytane

Już zanim zabrałam się za tę książkę, wiedziałam, że moje wrażenia o niej będą trochę przytłumione, biorąc pod uwagę to, że najpierw oglądałam film. Spodziewałam się, że wywrze na mnie dużo większe wrażenie niż film, bo ten bardzo mi się podobał. Niestety, zawiodłam się. Nie było "ohów" i "ahów", nie było zachwytów. Jednak mimo to nie przeszkodziło mi to w tym, bym głęboko wzruszyła się na scenie końcowej, którą wciąż i wciąż mam w pamięci.

× 1 | link |
@jolmirek
@jolmirek
2007-08-30
Przeczytane

Nie był to dobry pomysł, by pisać książkę po sukcesie filmowym. Kupiłem ją kiedyś mając w pamięci sceny z Williamsem i po przeczytaniu Stowarzyszenia umarłych poetów byłem bardzo rozczarowany. Może gdyby było to moje pierwsze zetknięcie z tą historią zrobiła by na mnie większe wrażenie, ale nie ma co gdybać. Trzy gwiazdki przyznałem bardziej z sentymentu dla bohaterów, którzy mnie oczarowali w filmie.

× 1 | link |
@Kasiulka
@Kasiulka
2012-03-06
10 /10
Przeczytane

Pierwsza książka, która naprawdę mnie zachwyciła i którą (chociaz czytałam dawno) naprawdę bardzo dobrze pamiętam. Dlatego wlaśnie lubię takie ksiązki, które nie znikają wraz z odłożeniem na półkę, ale które zostają w pamięci na długo! Oglądałam też film, ale nie zrobił na mnie wrażenia. I chyba nawet nie obejrzalam go do końca, bo niszczył mi obraz, ktory wykreowałam sobie w wyobraźni.

× 1 | link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Ponieważ jesteśmy tylko pokarmem dla robactwa. Ponieważ jest nam dane tylko kilka wiosen i kilka jesieni. Ponieważ którego dnia,choć trudno w to uwierzyć, każdy z nas przestanie oddychać, zrobi się zimny, UMRZE!
Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać z życia wszystkie soki.
By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Wykrzykuję swoje barbarzyńskie JUP nad dachami świata!
Prawda jest jak przykrótki koc, pod którym marzną stopy.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl