W kolejnych książkach i artykułach dotyczących przeżywania żałoby, które czytam i przeglądam pojawia się nieustannie ta sama pozycja: Smutek, C.S.Lewisa.
Napisany w 1961 roku po śmierci żony stał się klasyką, choć jest tym czym wiele podobnych pozycji. Zebranymi przemyśleniami i zapiskami notowanymi na bieżąco, tuż po stracie. Zapisem stanów, nastrojów i myśli, w kolejnych dniach, tygodniach, miesiącach.
Nie mogłem przejść obok niej obojętnie. Lewis był mi bliski w dzieciństwie, dzięki Opowieściom z Narnii oraz we wczesnej młodości, gdy zadawałem sobie wiele pytań dotyczących wiary, religii, Boga. Lata temu, podczas wakacji u rodziny w Lidzbarku Warmińskim znalazłem w biblioteczce Boga na ławie oskarżonych i choć dziś nie pamiętam już nic, wiem, że wówczas zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Podobnie jak przy Listach młodego diabła do starego. Pytania, pytania, wątpliwości, przemyślenia. No i język oraz subtelny humor. Wypożyczyłem Smutek z pobliskiej biblioteki, ale przeleżał przez tydzień na stole.
Robię sporo notatek, zapisuję wiele rzeczy, które przychodzi mi do głowy w obecnym stanie i obawiałem się wpływów innych. Zwłaszcza takich pisarzy jak Lewis. Kusiło mnie, ale się obawiałem.
[..]
całość:
https://www.speculatio.pl/smutek/