Smutek Triany jest niezwykle głęboki, wręcz bezgraniczny. Śmierć zabiera jej męża, córkę i naznacza ją samą. Teraz pomocna może być jedynie muzyka ze snów. Niemal każdej nocy przychodzi do niej Stefan, niespokojny i udręczony duch. Muzyczny geniusz Stefana staje się pierwszym krokiem ku podźwignięciu Triany z dna rozpaczy, on sam zaś przejmuje nad nią władzę. W końcu Triana odnajduje samą siebie w królestwie duchów i zjaw, gdzie oczekuje na nią niezwykły sprzymierzeniec.