Tę książkę powinien przeczytać każdy.
Autorką jest kobieta, którą wielu z Was może kojarzyć. „Anna Politkowska była podziwianą na całym świecie, nieustraszoną i wielokrotnie nagradzaną rosyjską dziennikarką pochodzenia ukraińskiego, która została zamordowana w 2006 roku”.
Dzisiaj, mimo iż od pierwszej publikacji tej książki minęło już 18 lat, bardziej niż wcześniej jest ona aktualna.
Wiedziałam, że to co dzieje się w Rosji, przechodzi ludzie pojęcie, ale czytając historie opisane przez Annę moje serce krwawiło.
Człowiek jest niczym. Nie ma praw. Nie ma sprawiedliwości. Liczy się tylko władza i pieniądze.
Najbardziej chyba uderzyło mnie to, że nawet dzieci pochodzenia innego niż Rosjanie by uznawali, były szykanowane w szkole. Do tego stopnia, że obrzucano je mianem terrorystów. Dzieci. Jak rodzic może wyjaśnić krzywdzonemu dziecku, żeby nie bało się iść do szkoły, że to co mówią rówieśnicy i DOROŚLI nie jest prawdą? Jak chronić takie dziecko? Straszne.
Gwałty, morderstwa, bezprawie. Wszystko wyczyszczone i wyidealizowane.
Poniekąd zaczynam rozumieć, że mieszkańcy „ślepo” patrzą w rząd, jeśli wiedzą, że nic nie zmieni to, czy zareagują czy nie. Jeśli się sprzeciwią, to równie dobrze, mogą sami sobie kopać grób.
Wszystko jest jak nieczysta gra. Przywłaszczenia mienia, procesy sądowe. Człowiek równie dobrze może walić głową w ścianę i efekt może będzie bezpieczniejszy niż zgłoszenie czegoś do wł...