Lubicie gry i rywalizację? Przyznaję, że ja uwielbiam! 😉 Niestety jestem typem człowieka, który nie znosi przegrywać, ale pracuję nad tym 🙂
Kiedy tylko zobaczyłam tytuł książki RODZINNA GRA i jej opis, sama chciałam stać się uczestniczką tych zmagań. Czy warto było wejść do tego świata?
Ja bawiłam się wybornie, chociaż przyznaję, że cieszę się z faktu, iż przyglądałam się temu z boku, bo niektóre gry potrafią być okrutne. O tym przekonała się Harriet.
Młoda pisarka zakochuje się w Edwardzie, mężczyźnie, którego rodzina jest „obrzydliwie” bogata 😉 a jak wiadomo, często tak jest, że za potężnym majątkiem kryją się różne dziwactwa.
Dla każdego z nas poznanie rodziny naszej drugiej połówki z pewnością było momentem pełnym stresu, bo czy mnie polubią, czy między nami nawiąże się nić sympatii? Również Harriet miała obawy…ku jej zdziwieniu początkowo wszystko szło gładko: serdeczność, gościnność, uśmiech to wszystko aż biło od rodziny Holbecków, ale czy coś się za tym kryło? Pamiętajcie, że każdy, niezależnie od tego czy jest bogaty, czy nie ma swoje sekrety, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, a wiadomo, że osobom majętnym łatwiej wszystko zatuszować i dopiąć swego…
Bardzo istotna staje się tutaj tajemnicza kaseta, która napędza wydarzenia, bowiem właśnie na niej zapisana jest mroczna wiadomość, ale co osoba nagrywająca chciała przekazać, czy przestraszyć Harriet, czy prosić ją o pomoc? Na odpowiedź czytelnik musi poczekać, ale uwierzcie mi autorka nakręca atmosferę od samego początku, więc nie będzie czasu na znużenie. Tu wszystko dzieje się bardzo szybko, również krótkie rozdziały potęgują to uczucie.
Finał całej historii znakomity i niespodziewany. To świetna, szybka, pełna emocji, grozy, niepokoju i „zabawy” literacka przygoda.
Jedno jest pewne, cieszę się, że nie obracam się w takim towarzystwie. Te układy, układziki, zawiść, zawziętość, potrzeba bycia najważniejszym, nietykalnym, blichtr … Kolejny raz każdy z nas może się przekonać, że pieniądze szczęścia nie dają…
PS Kojarzycie serial Plotkara? Czasem miałam wrażenie, jakbym oglądała jeden z odcinków 😉
xoxo