Przysługa

Skusiłam się na nieznaną mi autorkę i w dodatku na najnowszą Jej książkę.
I od razu porażka.
Nie wiem czy to tylko ta książka to niewypał czy wszystkie są pisane w podobnym stylu.Jeśli tak to wystawię wszystkie do wymiany bo mnie wkurzyła "Przysługa" niesamowicie.
Bohaterowie zmanierowani,posługują się zdrobnieniami,pieszczotliwymi wyrażeniami i prowadzą tak durne dialogi,że mnie cholera brała podczas czytania.
Nagromadzenie problemów w tej książce przypomina kilka odcinków "Dlaczego ja?" w komplecie.
Zdaję sobie sprawę z tego,że życie jest nieprzewidywalne i nieraz następuje kumulacja złych zdarzeń i kłopoty piętrzą się bez końca ale tutaj jest to podane w tak irytujący i naiwny sposób,że ręce opadają.
Wszyscy ,pomimo,że dorośli zachowują się jak nastolatki z burzą hormonów.Każdy ma tajemnice ,nikt nikomu nic nie zdradza,dopiero przypadkowo dochodzi do odkrycia tajemnic ale dzieje się to tak banalnie,że nie sposób się zmartwić nawet jak dotyczą one spraw ważnych i poważnych.
Mam potężną niestrawność po tej lekturze i mam cichą nadzieję,że kolejne książki pani Karpińskiej nie doprowadzą mnie do trwałej niechęci do czytania.


I jeszcze jedno co mi utkwiło w pamięci.
Pomoc pani Gieni na zmartwienie:gorące kakao zagryzamy mandarynkami i tabletką uspokajającą.Gwarantowane,że każdy zapomni o troskach skoro nie będzie się mógł oddalić od sedesu ale przecież przyjmie to na luzie po tej ziołowej tabletce na uspokojenie:P
Nie wiem jaką...