Zacznę od razu od ostrzeżenia: książka gwarantuje napięcie i emocji jak na grzybach, oraz wartką akcji jak podczas gry w szachy.
Liczyłem na fajerwerki i Bóg wie jaką wzniosłą lekturę, a dostałem nędzne i wodniste popłuczyny po bardzo przeciętnej książce. Dobry pomysł na książkę o górach został bezwstydnie zmasakrowany i spłycony. Dla takich autorów powinno być specjalne miejsce w piekle z dodatkowymi atrakcjami, jako bonus za drzewa które ścięto by wyprodukować papier na którym wydrukowano ich dzieło.
Ciężko mi nawet odnieść się do treści, bo składa się ona w 80% z opisów posiłków, wyglądy postaci czy krajobrazów i otoczenia. W moim odczuciu to taka telenowela w stylu „Mody na sukces”: czytasz co 10 stronę i perfekcyjnie orientujesz się w „akcji”.
Bardzo się cieszę, że kupiłem ebooka w promocji za 8,00 czy 9,00 złotych, bo bym dodatkowo miał kaca i zgagę z powodu wyrzucenia większej sumy w przysłowiowe błoto.