"Skończyłem dzieło. Nie strawi go ogień, burza, żelazo, nie pochłonie czas niszczący. Nadejdzie dzień, co tylko nad ciałem ma władzę, i kres położy niepewnemu życiu. Lecz lepszą, trwalszą cząstką wzniosę się nad gwiazdy. [...]"
I miał rację, Owidiusz, miał rację.
Metamorfozy to motyw bardzo popularnym w epoce hellenistycznej. Rzymianie oczywiście chętnie go zaadaptowali. "Przemiany" to gawędy, baśnie, w których wykorzystano właśnie ten motyw. Książkę czyta się z wielką przyjemnością. Miałam w domu wydanie Naszej Księgarni z 1969 roku, które zawiera tylko wybór, ale chętnie kiedyś sięgnę po bardziej obszerne wydanie.