Już po przeczytaniu pierwszego tomu "Symfonii zmysłów" w mojej głowie kłębiło się wiele pytań, na które "Promotor" nie dał mi odpowiedzi, dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam premiery kolejnej części. Liczyłam, że "Profesor" nieco rozjaśni mi umysł i sprawi, że w spokoju będę czekać na premierę ostatniej odsłony. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Muszę przyznać, że Monika Magoska-Suchar doskonale wie, jak zagrać na nosie czytelników, ponieważ owszem "Profesor" udzielił mi odpowiedzi na kilka pytań, które nasunęły mi się po lekturze "Promotora" jednak pojawiły się w nim również kolejne niewiadome, których rozwiązania zostaną przedstawione dopiero w "Maestro".
Finał pierwszego tomu był nieco zaskakujący. Namiętny romans pomiędzy Elaclaire'em a Stellą Adano skończył się fatalnie. On wyjechał bez słowa, a ona została w Rzymie ze złamanym sercem, próbując zrozumieć, dlatego mężczyzna, który wprowadził ją do świata zmysłowych przyjemności, postanowił ją porzucić. Mogłoby się wydawać, że Stella za wszelką cenę będzie próbowała pogodzić się z jego odejściem i ułożyć swoje życie na nowo. Jednak uczucia, które zakiełkowały między nimi, nie dały się zagłuszyć. Stella, chociaż zraniona, chciała znać prawdę. Chciała wiedzieć, dlaczego Casare wyjechał, nie zadając sobie nawet trudu, by się z nią pożegnać.
Panna Adano w tajemnicy przed swoim ojcem i najlepszym przyjacielem postanawia aplikować do Juilliard School w Nowym Jorku, elitarnej szkoły dla wybitnie u...