"Czasami bycie dorosłym jest dość skomplikowane, Elso - mówi Britt - Marie wymijająco. - Bycie dzieckiem też nie jest łatwizną - odpowiada Elsa przekornie ''
Zabawna i poważna jednocześnie, historia opowiedziana z perspektywy 7, noooo....prawie 8- letniej dziewczynki.
Backman i tym razem mnie nie zawiódł, na co bardzo liczyłam, bo powieść czytało mi się świetnie.
Trafne spostrzeżenia i kopalnia cytatów to u Backmana nic nowego, a to jest w jego powieściach to, co najbardziej lubię. Poniższy cytat dosłownie rozlożył mnie na łopatki 🤣 : "Cholery są nieco bardziej wkurzające niż pierony, choć nie tak szelmowskie jak szelmy, ale znacznie gorsze niż mendy. Nie są oczywiście tak beznadziejne jak kanalie, które są najwyższym stopniem pierona. Nie są tak żałosne jak cwaniaki, które jednocześnie są muppetami" - nie wiem doprawdy, skąd autor czerpie takie teksty, tak samo jak te wszystkie niesamowite słowa tj. "chmurzowce", "psiotwór", "żałusie", ale są naprawdę bardzo oryginalne i nad wyraz urokliwe.
Sporą nowością jest tutaj połączenie w duecie realistyki z elementami baśniowości, czym autor znowu mnie zaskoczył i co tu więcej pisać - wyszło mu to genialnie.
No i jeszcze ta relacja wnuczki z babcią. To - przyznaję - rozwaliło mnie najmocniej. Też miałam babcię, z którą łączyły mnie bardzo silne więzi więc ta historia trochę boleśnie sponiewierała mi serducho 😥
Mądra książka i naprawdę warta przeczytania. Szkoda wielka, że nie zosta...