Jedną z sag rodzinnych, które polubiłam, to tę napisaną przez Monikę Kowalską. Nie spodziewałam się, że do rodziny Szubów poczuję aż taką sympatię. Chętnie sięgałam po kolejne tomy, a "Powrót do Lwowa", to finałowy tom serii.
Adela, Józia i Petronela są już starszymi kobietami, które dźwigają wiele bagaży doświadczeń. Przed najstarszą z sióstr kolejne wyzwanie - zostanie babcią! Róża, Tadeusz i Hela, dzieci Adeli, są już dorosłymi ludźmi i tym razem śledzimy ich losy. Jest jeszcze dodatkowy wątek, który trochę namieszał w odbiorze książki, ale nie będę spoilerowała.
Monika Kowalska napisała historię o zwykłych problemach niezwykłych mieszkańców Wrocławia. Lata 70. i 80. były okresem dość burzliwym w naszej historii. Autorka postarała się, by oddać realia czasów komunistycznych.
Książkę czyta się sprawnie, a powrót do jednej z ulubionych sag rodzinnych był dobrze spędzonym czasem, choć przyznam szczerze, że spokojnie można by było ten cykl zamknąć w trzech tomach. Pomimo sympatii do tej historii, była w moim odczuciu trochę przeciągana. Jeśli jesteście fanami rodziny Szubów, to zdecydowanie musicie poznać losy młodszego pokolenia. Dla nowych czytelników polecam całą serię!