Gorzka trzeźwość tej książki nie tłumi jednak jej blasku jako opowieści. Znamienna dla Stanisława Vincenza, ostatniego, jak sam mówił o sobie, „opowiadacza huculskiego”, Lust zum Fablieren, która nas tak czaruje na ścieżkach i w zaroślach „Wysokiej połoniny”, tu bierze nas za rękę i prowadzi po wyimaginowanym świecie klasycznym z taka swobodą, jakby to była kraina, w której się wraz z autorem urodziliśmy i wychowaliśmy. Kompozycja „Powojennych perypetii Sokratesa” wydaje się podobna do fabuły hiszpańskiej powieści pikarejskiej, „łotrzykowskiej”, z XVI wieku, która potem święciła takie tryumfy w literaturze angielskiej w wieku XVIII, będą sznurem z nanizanymi epizodami podróżniczymi, co zresztą miało pierwowzór w Homerowej „Odysei”. [...] książka ta, jak inne teksty Vincenza, zasługuje na to, by ją nie tylko czytać, lecz i studiować.
Zygmunt Kubiak, „O 'Sokratesie' Stanisława Vincenza”