Jak pisać o tym, co niewyobrażalne? Krzywdach, które zwykłym ludziom nie są w stanie zmieścić się w głowie? Neige Sinno w “Ponurym tygrysie” jako ofiara takiej krzywdy zabiera głos. Pisze o tym, co przeżyła jako dziecko, a raczej o tym, jak tamte wydarzenia wpłynęły na nią jako osobę. Neige jako kilku- i kilkunastoletnie dziecko była wykorzystywana seksualnie przez swojego ojczyma. Wtedy milczała, nikt o tym nie wiedział. Później jej przyjaciele oraz obawa o swoje rodzeństwo dały jej głos - ojczym został skazany, odsiedział kilka lat w więzieniu. Ale czy to wystarczy? No nie. Autorka w sposób bezpretensjonalny, w sposób prosty, bezkompromisowy i dosadnie szczery otwiera się przed czytelnikiem - nie, nie opisuje dokładnie gwałtów, a pisze o tym, jak wpłynęło to na nią jako człowieka. Próbuje zrozumieć podejście społeczeństwa, które ciągle mocniej fascynuje się sprawcą zbrodni niż ofiarą, próbuje zmienić tę narrację. I robi to zarówno swoimi słowami, poprzez swoje refleksje, jak i przytaczanie literatury - w końcu jest literaturoznawczynią, to w powieściach szukała zrozumienia świata, zrozumienia siebie. A teraz poprzez literaturę pozwala, by świat zrozumiał ją i wszystkich tych, którzy przeżyli to, co ona. Bo choć wydaje się to ciągle aberracją, to niestety statystyki nie pozostawiają złudzeń - krzywda wyrządzana dzieciom jest tak naprawdę na porządku dziennym. Jest to proza pozornie nieuporządkowana, która budzi bardzo skrajne emocje podczas lektury, ale którą naprawdę warto przeczytać do końca - dopiero wtedy czytelnik może w pełni zrozumieć. A czy nie właśnie po to jest literatura? Jest to proza trudna, ale bez najmniejszych wątpliwości warta polecenia!