Opinia na temat książki Ponury tygrys

@monweg @monweg · 2025-02-07 05:19:30
Przeczytane
Bywają książki, które po przeczytaniu pozostają z nami na długo. Są i takie, ale rzadko, które zostają z nami do końca. Tych się nie zapomina, bo one potrafią na stałe wryć się w nasz umysł, zakotwiczyć. Ich lektura z reguły nie jest łatwa i najczęściej bardzo bolesna. Taką właśnie książką, dla mnie, jest Ponury tygrys Neige Sinno.
Na okładce zostały zacytowane słowa Annie Ernaux: Bez wątpienia najmocniejsza i najgłębsza książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam, o tym, jak dorosły może zdewastować życie dziecka.


Jak to możliwe, żeby taka dziewczynka przyciągała wzrok dorosłego mężczyzny? Co on widzi, kiedy na nią patrzy? (…) Tym, co można zobaczyć, jest niewinność w najczystszej postaci. A tym, co przyciąga, jest być może pragnienie, by ją zniszczyć.


Niesamowicie bałam się tej książki. Posiadam bagaż doświadczeń, który nie pomaga mi w poznawaniu podobnych historii. Dużo mnie to kosztuje i potrzebuję więcej czasu niż inni czytelnicy. Robię przerwy, żeby przetrawić wewnętrznie przeczytany tekst, a w głowie i przed oczami wirują obrazy, o których tak bardzo chciałabym zapomnieć.
Nie znajduję słów aby wyrazić słowa uznania dla odwagi Neige Sinno. Tak odwagi. Dla mnie i dla wielu nam podobnych będzie ona bohaterką. Niezwykle rzadko mi się to zdarza, ale dla mnie ta autobiograficzna opowieść zasługuje tylko na jedną notę 10/10.


Pamiętam miejsca. Pierwsze to pokój w półmroku. Budzą mnie dłonie na moim ciele. Potem głos – kiedy otwieram oczy, już do mnie szepcze, nieprzerwanie. (…) Mówił tak, jak treser przemawia do dzikiego konia (…) Mówił takim tonem, jakby to wszystko nie było przerażające...”


Ponury tygrys nie ma w sobie fikcji literackiej. Każde słowo, każde zdanie to prawda – to wszystko przydarzyło się dziewczynce. Dziewczynce, która w ojczymie powinna znaleźć wzór, a nie kata. Powinna dla niego być córką, a nie obiektem seksualnej fascynacji. Przez lata zastanawiałam się, co się dzieje w głowach takich mężczyzn. Przeczytałam mnóstwo książek. Rozmawiałam z psychiatrami i psychologami. Każdy to tłumaczy podobnie, ale wychodzi na to, że zwyczajnie to oni powinni się leczyć. A niestety bywa odwrotnie. Leczymy się my – ich ofiary. I to leczenie bardzo często odbywa się już do końca życia. W pewien sposób jesteśmy naznaczone. To traumy. Neige Sinna wybrała chyba najlepszą autoterapię. Spisała to, co jej zrobiono. Wyrzuciła z siebie strach, ból, żal, gniew i mam nadzieję, że to odniosło pożądany skutek. Ale kolejny cytat niestety temu przeczy.


Właśnie go opowiedziałam. Ale happy endu oczywiście nie ma. Dla kogoś, kogo w dzieciństwie wykorzystywano seksualnie, coś takiego jak happy end nie istnieje.


I z tym cytatem i właśnie z takim zakończeniem Was zostawiam, bo już nie jest potrzebny żaden komentarz. Ponurego tygrysa jeżeli będziecie w stanie – przeczytajcie.
Ocena:
Data przeczytania: 2025-02-02
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Ponury tygrys
Ponury tygrys
Neige Sinno
8.3/10

O czym się nie mówi, nie istnieje. Świadectwo seksualnej przemocy i życia w kłamstwie. Ta historia zdarzyła się naprawdę. Neige Sinno ma siedem albo osiem lat, gdy ojczym zaczyna ją gwałcić....

Komentarze

Pozostałe opinie

Tak naprawdę to ostatnio chyba mam szczęście to książek opisujących korzystanie z nieletniego ciała bez pozwolenia. Mam jako takie porównanie jeśli chodzi o styl i szczerość, więc coś mogę już w tym ...

Jak pisać o tym, co niewyobrażalne? Krzywdach, które zwykłym ludziom nie są w stanie zmieścić się w głowie? Neige Sinno w “Ponurym tygrysie” jako ofiara takiej krzywdy zabiera głos. Pisze o tym, co p...

To właśnie ten przypadek literatury autobiograficznej, którą bardzo trudno mi ocenić. Gwałt na dziecku wywołuje emocje najsilniejsze, nie każdy będzie w stanie przebrnąć przez kanonadę opisów. Każdeg...

© 2007 - 2025 nakanapie.pl