Dotrzymując danej samej sobie obietnicy, że coś jeszcze przeczytam pani Karin Wahlberg, niniejszym czynię zadość tej deklaracji przeczytawszy właśnie drugi tom cyklu o komisarzu Claessononie pod tytułem '' Podglądaczka ''. Około pół roku temu przeczytałam debiutancką pozycję z tego cyklu pt.'' Ostatni dyżur '' i nie byłam specjalnie zadowolona. Książka tamta nie sprawiła na mnie dobrego wrażenia. Jednym z powodów zapewne było to iż została zakwalifikowana do kategorii thriller, kryminał i tego się właśnie spodziewałam . Nie do końca dostałam to czego oczekiwałam, jednak postanowiłam tradycyjnie nie odpuścić tej pisarce i przeczytać coś jeszcze . Przyznaję że '' Podglądaczkę '' czytało mi się zdecydowanie lepiej. Oczywiście nie jest to Tess Gerritsen, chociaż medycyny w książce sporo, nie jest to też Charlotte Link, chociaż i tutaj wątek obyczajowy jest mocno uwypuklony , to nie ta klasa . Jednak czytało mi się zadziwiająco dobrze, być może dlatego że zredukowałam swoje oczekiwania.
W '' Podglądaczce '' w moim odczuciu, głównym bohaterem jest...no kto zgadnie ? , jest ostracyzm i mobbing . Oraz to, do czego takie traktowanie drugiego człowieka w pracy może doprowadzić. Autorka, moim zdaniem, w sposób bardzo udany pokazała cały mechanizm takich działań i to że skutki tego zazwyczaj dosięgają nie tylko konkretnej osoby, wobec której są wymierzone, ale i jego bliskiego otoczenia. Dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku pod kołami samochodu znowu odbywa się gdzieś...