Na miejsce
Mieliśmy klatkę po myszkach, zacznę
od końca: bardzo białe włosy dziadka,
kominy i czaple nad nimi. Różne
od końca: bardzo białe włosy dziadka,
kominy i czaple nad nimi. Różne
perspektywy. Pociągam za warkocz, palę
ciemne, puste. W płucach mam ranek,
rany na ramionach. Noc była bezsenna,
ciemne, puste. W płucach mam ranek,
rany na ramionach. Noc była bezsenna,
wypada to zapisać. Dużo rzeczy ostatnio
wypada, żeby tak jeszcze z rąk nie wypadały.
wypada, żeby tak jeszcze z rąk nie wypadały.
Mam takie przejścia, płonące zatoki,
a kaszel jest jak topiący się chłopczyk.
a kaszel jest jak topiący się chłopczyk.
Szew
To krzepnie. Nie ma we mnie miejsca
na prawdę, naprawdę nie ma we mnie
miejsca. Że chciałbym się na nią
nagrać, kiedyś rano odsłuchać? Kto
mnie dzisiaj przepisze, kto obudzi
na prawdę, naprawdę nie ma we mnie
miejsca. Że chciałbym się na nią
nagrać, kiedyś rano odsłuchać? Kto
mnie dzisiaj przepisze, kto obudzi
ziewnięciem? Bez ciała, proszę.
Ciała jednak nie ma, to takie
interakcje: wsiadasz wstrzymujesz
oddech. Celem malarstwa jest seks
i mijanie. Tymczasem
Ciała jednak nie ma, to takie
interakcje: wsiadasz wstrzymujesz
oddech. Celem malarstwa jest seks
i mijanie. Tymczasem
to krzepnie. Na ulicach dziewczynki,
dużo dziewczynek, ich zimne palce,
zimne oddechy. Coś się pociera,
chrobocze. Nie szukałem wejścia,
byłem u fryzjera. Mogłem ją przełożyć
nie znając języka, prócz faktury dziąseł.
dużo dziewczynek, ich zimne palce,
zimne oddechy. Coś się pociera,
chrobocze. Nie szukałem wejścia,
byłem u fryzjera. Mogłem ją przełożyć
nie znając języka, prócz faktury dziąseł.
I czerwone niebo. Na niby.
Mean
Przede wszystkim: zwyrodnienie, jakie serwowaliśmy
swoim nałożnicom, graniczyło „z cudem” – opiewa
małość rewolucji jej wierutny kochanek. Wiersz winien
wywieść przyzwyczajenie poza obóz poprawności. Small
talk przyjaźni, kurtuazyjnych krzywizn, które organizują
powstanie przeciwko stabilizacji.
swoim nałożnicom, graniczyło „z cudem” – opiewa
małość rewolucji jej wierutny kochanek. Wiersz winien
wywieść przyzwyczajenie poza obóz poprawności. Small
talk przyjaźni, kurtuazyjnych krzywizn, które organizują
powstanie przeciwko stabilizacji.
(fragmenty książki)