Cytaty z książki "Po zmroku"

Do książki zostały dodane 10 cytatów przez:

@Malwi @Malwi (10)
Dodaj nowy cytat
To, że chcia­ła schud­nąć, nie ozna­cza­ło, że ma re­zy­gno­wać z wszel­kich przy­jem­no­ści w życiu.
– Nie­na­wi­dzę cię – rzu­ci­ła, od­wra­ca­jąc głowę w stro­nę pla­ka­tu. – Chuda zdzi­ro. Ze ścia­ny uśmie­cha­ła się do niej tre­ner­ka, którą ob­ser­wo­wa­ła na In­sta­gra­mie. Dzie­więt­na­sto­lat­ka z mniej­szą ilo­ścią tłusz­czu w or­ga­ni­zmie niż mleko trzy­ma­ne przez Ka­san­drę w lo­dów­ce.
I zo­staw stary te­le­fon. Spraw­dzę, co z nim. Nie masz tam żad­nych kom­pro­mi­tu­ją­cych zdjęć? – Co naj­wy­żej zdję­cia licz­ni­ka gazu. – Wi­dy­wa­łam gor­sze rze­czy. Dużo gor­sze.
– Dobra, nie będę mó­wi­ła, żebyś się uśmiech­nę­ła, bo coś czuję, że to bez sensu. Uwa­żam zresz­tą, że takie sztucz­ne uśmie­cha­nie się do zdję­cia tylko je za­kła­mu­je. Por­tret po­wi­nien od­da­wać to, kim je­steś na­praw­dę, a nie to, kim chcesz być przez ten uła­mek se­kun­dy.
Ja po pro­stu lubię je­zio­ro, morze, ocean. Bez róż­ni­cy. To zu­peł­nie co in­ne­go niż basen. No to jakoś do mnie w ogóle nie prze­ma­wia. Jak­bym była za­mknię­ta w klat­ce.
– Sta­ram się być prag­ma­tycz­na – przy­zna­ła fo­to­graf­ka. – Wiesz, lat nam nie ubywa, a do­brych par­tii na rynku coraz mniej. Kie­dyś zna­jo­ma mi po­wie­dzia­ła, że nie warto gonić za fa­ce­tem, bo to jak z au­to­bu­sem. Za­wsze bę­dzie na­stęp­ny. – Coś w tym jest. – Niby tak, ale im więk­szy sama mam prze­bieg, tym bar­dziej do­cie­ra do mnie, że ten ko­lej­ny au­to­bus to z linii noc­nej. Za­rzy­ga­ny, cuch­ną­cy szczo­chem i ta­ni­mi dam­ski­mi per­fu­ma­mi. Niby czło­wiek za­wsze może tra­fić go­rzej, ale jed­nak miło by­ło­by tra­fić le­piej. – Waw­rzy­niak się za­my­śli­ła – Na szczę­ście mamy jesz­cze tro­chę czasu.
– W Uro­czy­sku jest wi-fi? – spy­ta­ła, włą­cza­jąc w te­le­fo­nie od­po­wied­nią opcję. – Nic mi nie wy­ska­ku­je. – Wolę, kiedy moi go­ście de­lek­tu­ją się przy­ro­dą. Czyli nie, po­my­śla­ła. Tak przy­zwy­cza­iła się do sieci i tego, że w do­wol­nej chwi­li mogła coś spraw­dzić, że za kilka go­dzin po­czu­je się jak ćpun na od­wy­ku.
Nagle za­czął wy­po­wia­dać się w licz­bie mno­giej, co ozna­cza­ło, że sam nie za­mie­rza nic zro­bić. Roz­pro­szo­na od­po­wie­dzial­ność miała swoje plusy. Mar­czyń­ski może nawet umie­ści gdzieś w no­tat­kach służ­bo­wych, że ktoś po­wi­nien wy­słać za­py­ta­nie do prze­woź­ni­ka, ale nikt się do niego nie ode­zwie. Nie­wy­zna­cze­nie osoby od­po­wie­dzial­nej za za­da­nie spra­wia­ło, że ono po pro­stu zni­ka­ło. Tak to wy­glą­da­ło w każ­dej in­sty­tu­cji.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl