Pierwsze polskie wydanie tomu esejów Itala Calvina, które po jego śmierci zebrała i ułożyła żona, zawiera trzydzieści pięć esejów poświęconych pisarzom − od Homera po Queneau – którzy w różnym stopniu i z rozmaitych powodów byli dla Calvina ważni lub wzbudzali jego podziw. „Lubię przede wszystkim Stendhala, bo tylko u niego jednostkowe napięcie moralne, napięcie historyczne, pęd życia są jednym i tym samym […]. Lubię Puszkina za jego przejrzystość, ironię i powagę. Lubię Hemingwaya, bo jest […] wolą szczęścia, smutkiem. Lubię Stevensona, bo mam wrażenie, że lata. Lubię Czechowa, bo nie zmierza tam, dokąd zmierza. Lubię Conrada, bo żegluje po otchłani i nie tonie. Lubię Tołstoja, bo czasem wydaje mi się, że jestem bliski zrozumienia, jak on to robi, a jednak nic z tego. […] Lubię Gogola, bo zniekształca z precyzją, przewrotnością i umiarem. Lubię Dostojewskiego, bo zniekształca konsekwentnie, z pasją i bez umiaru. Lubię Balzaka, bo jest wizjonerski. Lubię Kafkę, bo jest realistą. […] Lubię Sveva, bo trzeba się będzie zestarzeć. Lubię…”