Pippi Pończoszanka to dość ekscentryczna postać, ale czego można się spodziewać po dziewczynce, której mama jest aniołem, a tatuś królem murzyńskim? O tym, że całe życie pływała po morzu już nawet nie ma co wspominać. Zresztą najważniejszą rzeczą, która wzbudzała mój ogromny zachwyt, był KOŃ. Pippi miała własnego konia (na werandzie, bo w kuchni by przeszkadzał, a w salonie nie czuł się dobrze), a to było moje dziecięce marzenie numer jeden.
Miło było wrócić do wybryków, które serwowała wszystkim Pippi, mimo upływu lat nadal mnie bawią. Najbardziej chyba akcja z napadem złodziei na Willę Śmiesznotkę. Moja mama zawsze się śmiała, że przypominam Pippi, może przez piegi i łażenie po drzewach, bo na pewno nie przez posiadanie własnego konia, o którym rodzice nawet nie chcieli słyszeć :(